Wsiadaj, kiedy chcesz…
Wydaje mi się, że spotykam ciebie w tramwaju coraz częściej. Zazwyczaj zajmuję jedno z tych pojedynczych siedzeń, których wybór nie grozi podwijaniem nóg, gdy na przeciwko usadowi się inny pasażer. Patrzę na szybę pokrytą brunatnymi kropelkami brudu, zagłuszam irytujące blabla muzyką ze słuchawek.