Czeka nas masa pracy

BANK PEKAO 1LM GKS Tychy – Enea Basket Poznań 98:97 /19:26, 23:13, 29:28, 27:30/

Po nieudanym starcie w tegorocznych rozgrywkach 1LM oczekiwaliśmy lepszego występu naszego zespołu w meczu wyjazdowym z GKS Tychy. Pod tym względem się nie zawiedliśmy. Z małymi wyjątkami spotkanie było niezwykle wyrównane, a ostateczny zwycięzca został wyłoniony w ostatnich sekundach meczu. Niestety, ale drugi raz musieliśmy przełknąć gorycz porażki.

Mecz lepiej rozpoczyna drużyna tyska, ale wkrótce to my wychodzimy na prowadzenie i utrzymamy je do końca pierwszej kwarty. Zmienia się tylko różnica punktowa. Gdy na koniec tej kwarty M. Kulis trafia trójkę, nasza przewaga osiąga 7 punktów /19:26/.

W drugiej kwarcie podwyższamy nasze prowadzenie do 8 punktów, ale kwarta ta należy do gospodarzy, którzy nie tylko odrabiają straty, ale wychodzą na 3-punktowe prowadzenie. Kwarta zdecydowanie nieudana dla nas, przegrana, jak na ten mecz, wysoko, bo 10 punktami.

Po przerwie mamy do odrobienia 3 punkty straty. Czy stać nas na to? Jak wykazał przebieg drugiej połowy meczu, było nas stać, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet wygrać. Jednak gwoli sprawiedliwości, należy zauważyć, że – mimo niewielkiej przewagi 5-7 punktów – cały czas prowadziła drużyna GKS-u. Trzecia kwarta zwiększa jej przewagę do 4 punktów.

Wszystko jeszcze w tym meczu jest możliwe, co zresztą potwierdziła ostatnia część meczu. Nie poddajemy się i cały czas walczymy o poprawę wyniku, a nie tylko o jego zmianę. Ten się „sam” zmienia. W końcu udaje się. Najpierw w 3’:32’’ doprowadzamy do remisu, by w 2’06’’ wyjść na minimalne prowadzenie 87:86 /gospodarze na drugim miejscu/. Przez ostatnie 2 minuty spotkania trwa wojna nerwów, z której niestety, ale zwycięsko wychodzą gospodarze: 98:97.

Przegraliśmy, bo słabo bronimy, a czasami wręcz bardzo słabo. Przegrywamy pojedynki jeden na jeden i gubimy się na pick and rollach, co nie ukrywam, dziwi mnie, bo trzon zespołu stanowią zawodnicy doświadczeni. Przypomnę tylko znane powiedzenie: atak zaczyna się od obrony, a ta zawodzi. W dwóch meczach straciliśmy średnio 97 punktów!

A co na temat tego meczu ma do powiedzenia trener Przemysław Szurek: Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudne spotkanie, ponieważ drużyna z Tychów zawsze świetnie rozpoczyna sezon. Ale wiedzieliśmy również, że nie można grać z nimi na przerzucenie. Niestety, dopuściliśmy do rozrzucania się gospodarzy i, poza nielicznymi przypadkami, nie byliśmy w stanie obronić pojedynczych nawet akcji. Początek sezonu, niestety, pokazuje, że czeka nas masa pracy szczególnie defensywnej, jeśli chcemy wygrywać. Jeśli tego nie zmienimy, będzie bardzo trudno o zwycięstwa 

Punkty dla Enei zdobyli: P. Wieloch 24, 5×3, M. Dymała 22, 6 zb., H. Pabian 18, 3×3, 5 zb., W. Fraś 11, 1×3, M. Kulis 7, 1×3, J. Andrzejewski 4, I. Baganc 3, 1×3, J. Jakubiak 3, 1×3, P. Stankowski 3, J. Nowicki 2. Dla GKS najwięcej punktów zdobyli: S. Bożenko 24, 2×3, M. Koperski 19, 3×3, 5 zb., Sz. Walski 13, 1×3, 5 zb., P. Zmarlak 13, 1×3, 5 zb., Sz. Szmit 11, 3×3.

Fot. Beata Brociek

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*