A Bartkowa uwierzyła…

W tym jednym dniu w roku jest naszym najlepszym przyjacielem. Nadziany marmoladą, budyniem, jabłkami, polany lukrem, czekoladą, czy posypany orzeszkami – nieważne w jakiej formie. Ta duża pulchna kulka podbiła serca Polaków już wiele lat temu. Przedwczoraj był Tłusty Czwartek – święto pączka!

Tłusty Czwartek nieodłącznie kojarzy nam się z pączkami. To dzień zapowiadający ostatni tydzień rozpusty w karnawale. A przeciętnemu Polakowi kojarzy się ona z nieprzeciętną ilością pochłanianego jedzenia. Właściwie nie jest to tylko kwestia skojarzeń, a tradycji chrześcijańskiej, wedle której w tym dniu dozwolone jest objadanie się.

Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła – mówi staropolskie przysłowie. Pączki smażone przez nasze mamy czy babcie są szczególnie pyszne i można ich zjeść całą masę. Tradycyjny pączek składa się z mąki, mleka, drożdży i cukru. Ale tylko wprawny kucharz zna tajemnicę, jak zrobić naprawdę pulchnego i słodkiego pączka.

Pączek to słodka przyjemność, jednak chwila z pączkiem słono kosztuje. Jeden pączek dostarcza organizmowi od 200-300 kcal. I, niestety, będą to te przeklęte i tak modne ostatnio „puste kalorie”, które odłożą się w naszym ciele w postaci tłuszczu. Mniej kalorii będą miały pączki smażone w oleju i bez różnych słodkich dodatków – lukru, czy czekolady.

Żeby zapomnieć o zjedzonym właśnie pączku i pozbyć się nowej tkanki tłuszczowej, potrzebujemy trochę ruchu. Aby spalić jednego pączka należy 30 minut biegać lub uprawiać fitness. Innym sposobem jest półgodzinna jazda na rolkach lub łyżwach. Dla domatorów też jest sposób na „zgubienie” pączka – wystarczą dwie godziny prasowania lub zmywania naczyń, by pozbyć się pączkowych 300 kcal.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*