Co może dziennikarz, a czego nie?

Telewizja Polska tworzy kodeks mający regulować działalność jej pracowników na portalach społecznościowych. Impulsem do podjęcia takiej decyzji stała się wypowiedź na Facebooku Mariana Kubalicy, wicedyrektora TVP Sport, dotycząca papieża Franciszka.

Na swoim profilu na Facebooku napisał: ,,Oto ważna informacja na temat nowego papieża. Donosiciel, współpracownik krwawej wojskowej junty. No, ale donosił prawidłowo, bo na lewicowców, więc pewnie jest w porządku. Bo gdyby donosił na prawicowców, to oczywisty agent i szuja”. Skrytykował też przesadną, według niego, koncentrację mediów na konklawe. Wpisy te wywołały poruszenie opinii publicznej i środowiska dziennikarskiego oraz dyskusję na temat tego, czy wypowiedzi dziennikarzy na platformach społecznościowych są tylko ich prywatnymi opiniami.

,,Dekalog” postępowania redaktorów opracowuje telewizyjne biuro kadr. Jak twierdzi rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska, ,,ta sprawa udowodniła, że tego typu regulacje są potrzebne”. Formatowanie zachowań dziennikarzy w social media funkcjonuje od lata ubiegłego roku w TVN. Pracownicy zostali zobligowani do przestrzegania zasady bezstronności, a także niepublikowania w internecie poglądów mogących podważyć wiarygodność stacji. Polsat, jako jedyna z dużych stacji telewizyjnych, nie zamierza ograniczać swobody wypowiedzi swoich redaktorów na Facebooku czy Twitterze.

Zwolennicy wprowadzania regulacji argumentują, że dziennikarz wychodząc z redakcji, nie przestaje być dziennikarzem oraz wskazują na fakt, iż podobne rozwiązania praktykowane są na Zachodzie. Natomiast przeciwnicy pokazują niebezpieczeństwo wprowadzania cenzury, a także ograniczenie prawa pracowników mediów do wypowiadania własnych sądów na swoich wirtualnych profilach.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*