Jestem tego wart/a!

W wielu firmach pracodawcy powtarzają jak mantrę: „Awans? Może po pięciu latach pracy”, albo „w tym zakładzie nikt jeszcze podwyżki nie dostał”. To typowe zagrania w czasach kryzysu, gdy szefowie wiedzą, że bardziej niż na lepszych warunkach pracy, zależy nam na utrzymaniu zatrudnienia. To jednak nie oznacza, że nie mamy szans nic wywalczyć.

W idealnym świecie szefowie dawaliby awanse i podwyżki pracownikom, aby zmotywować ich do lepszej pracy. Problem w tym, że w naszym kraju, w obecnych warunkach rynkowych, zatrudnienie bywa postrzegane jako przywilej. A skoro tak, w wielu przypadkach, pracownicy są na przegranej pozycji w negocjacjach dotyczących lepszych warunków pracy. Nie zawsze wynika to ze złej woli szefa. W części firm sytuacja jest rzeczywiście taka, że liczy się każdą złotówkę. Dlatego zanim pójdziemy na rozmowę z szefem, dobrze się do niej przygotujmy.

Przede wszystkim, zgromadźmy argumenty (najlepiej na piśmie), że podwyżka czy awans rzeczywiście nam się należą. – Spiszmy swoje osiągnięcia, dodatkowe zadania, które wykonywaliśmy, nowe umiejętności, które zdobyliśmy i wykorzystujemy w pracy – radzi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu, coach. – Nie idźmy do szefa po prośbie, nie bierzmy go na litość, nie powołujmy się na to, że w naszym dziale podwyżkę dostali już wszyscy, tylko nie my. Uzbrójmy się w merytoryczne argumenty, które pokażą szefowi, że zrobiliśmy postępy od czasu, gdy przyjął nas do pracy. Udowodnijmy, że warto w nas zainwestować, bo możemy być jeszcze lepsi.

Niestety, nawet przy najbardziej skrupulatnie przygotowanej liście naszych sukcesów i umiejętności, nadal możemy usłyszeć w odpowiedzi, że firma naprawdę nie ma pieniędzy. Biorąc jednak pod uwagę aktualną sytuację na rynku, musimy być przygotowani na odmowę z prostego powodu: firmy nie wiedzą, ile pieniędzy będą potrzebowały w najbliższej przyszłości, jeśli zewsząd straszy się nas drugą falą kryzysu. W takiej sytuacji lepiej na jakiś czas odpuścić sobie starania o podwyżkę czy awans, ale nie „raz na zawsze”. Regularnie umawiajmy się z szefem i pytajmy, czy nie pojawiła się taka możliwość – dajmy do zrozumienia, że mamy świadomość własnej wartości w pracy i nie ustąpimy tak po prostu.

Fot.Sic!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*