Wolność to pragnienie każdego człowieka. Niestety, w czasach, kiedy na wschodzie Europy łopotały czerwone flagi, znaczone sierpem i młotem, nie było ludzi wolnych. Wszystkie kraje, które znajdowały się w strefie wpływów ZSRR, były jednym wielkim obozem. Obozem, w którym każdy miał myśleć tak samo, nikt nie mógł się wychylać, a emocje lepiej było schować głęboko w kieszeń.
Był to obóz, w którym rządził jeden słuszny system oraz jego bezduszne prawa. Ten system podporządkowywał sobie słabszych i łamał najsilniejszych. Dla tych, których nie dało się złamać, przewidziano fabrykowanie dowodów i zsyłki tam, gdzie nawet najsilniejsi stają się bezbronni. Bezbronni wobec mrozu, głodu i niewolniczej pracy.
Bezkresna Syberia, mająca to wszystko, stała się nowym domem dla milionów, które „wyprowadzono z domu za ręce”. Wśród nich znaleźli się bohaterowie filmu Petera Weira pt. ”Niepokonani”. Weir szerszej publiczności jest znany między innymi jako twórca „Stowarzyszenia umarłych poetów” czy „Truman Show”. Wspólnie z Keithem Clarkiem, oparł scenariusz na wspomnieniach Sławomira Rawicza z jego wojennych tułaczek. Konsultantką została Anne Appelbaum, laureatka Pulitzera za książkę pt. „Gułag”. Twórcy w swoim obrazie ukazali sowieckie wiezienie, które uwierało głównych bohaterów niczym mróz ich odziane w stare szmaty i dziurawe buty, stopy. Na przekór systemowi, w poszukiwaniu wolności i lepszego życia, grupka więźniów pod przewodnictwem Janusza (Jim Struggles) i tajemniczego Mr. Smitha (Ed Harris), korzystając z nadarzającej się okazji, postanawia uciec.
Jednak ucieczka z łagru na Syberii to dla nich dopiero pierwszy krok ku wolności. Przed nimi tysiące kilometrów marszu przez bezkresną syberyjską tajgę, pustynie Mongolii, Tybet, Himalaje, aż po Indie. A dodatkowo nieustanna walka, nie tylko z siłami natury, ale także z własnymi słabościami i fobiami. Dla tej grupki przypadkowo zetkniętych z sobą przez los ludzi, to gra o życie, wolność i szacunek do samego siebie. To droga, podczas której z nieufności i wspólnego marzenia o wolności rodzi się prawdziwa przyjaźń. To podróż, dzięki której poznajemy siłę systemu, który potrafi zabić miłość do męża czy ojca. A później ręką ukochanych osób zakuwa niewinnych ludzi w kajdany zniewolenia, które tak ciężko jest później zrzucić. Jest to także film o przebaczeniu, które bohaterom jest tak samo potrzebne do przeżycia, jak woda na mongolskiej pustyni.
Obraz Weira warto zobaczyć z kilku powodów. Po pierwsze dla aktorów. Wspomniany wyżej Ed Harris kolejny raz potwierdza swoja klasę. Jim Struggles wypada wyjątkowo wiarygodnie w roli Polaka, a dla Collina Farrella rola rosyjskiego rzezimieszka wydaje się być szyta na miarę. Po drugie, dlatego, że opowiada on historię, której nie znamy, a która przez lata była skrywana i fałszowana. Wreszcie, po trzecie, dlatego, że w tym filmie wolność, przyjaźń, miłość i przebaczenie są niepokonane tak jak ludzie, którzy o nie walczą.
Dodaj komentarz