Stawiam na pięć medali

Za niespełna miesiąc XXII Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Tym razem najlepszych sportowców przywita rosyjskie Soczi. Według prognoz prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusza Tajnera i ministra sportu i turystyki Andrzeja Biernata, dla nas mają one być najbardziej medalowe w historii. Panowie mówią nawet o dziesięciu szansach. Czy ich przewidywania mają jakiekolwiek realne podstawy, czy są tylko dowodem ich hurraoptymizmu? Proponuję trzeźwo spojrzeć na tę sprawę.

Multimedalistka po raz wtóry?
Nikt nie dopuszcza nawet myśli, aby miało być inaczej: Justyna Kowalczyk z trzecich igrzysk z rzędu ma przywieźć medal, a nawet worek medali. Pamiętam, jak na pytanie dziennikarza: „Ile medali przywiezie z Vancouver?” odpowiedziała z ironią i złością: „Piętnaście!”. Przypomniała wtedy, że w sporcie wszystko może się zdarzyć, a o miejscach na podium decydują niuanse. Niestety, i ja muszę zdenerwować naszą Królową Nart. Otóż nie wyobrażam sobie, aby na 10 km stylem klasycznym nie zdobyła medalu – wszak to jej koronna konkurencja. Stawiam też na nią na 30 km dowolnym. O medal może być natomiast bardzo ciężko w biegu łączonym, a co dopiero w sprincie, dlatego zachowawczo pozostanę przy dwóch medalach tej zawodniczki.

Drużyna to jest siła
Najwięcej medali z Zimowych Igrzysk Olimpijskich przywieźli, jak dotychczas, nasi skoczkowie, dlatego i tym razem z nadzieją patrzymy w ich kierunku. I to nie bezpodstawnie – Orły Kruczka fruwają w tym sezonie naprawdę daleko i co i rusz lądują na podium. Konkursy Pucharu Świata wygrywali już w tym roku Kamil Stoch, Jan Ziobro, Krzysztof Biegun. Większe pieniądze postawiłabym jednak na sukces drużynowy, choć nie przekreślam całkowicie szans na dobre wyniki w konkursach indywidualnych – nie należy bowiem zapominać, że Kamil Stoch jest aktualnym mistrzem świata, a to zobowiązuje. Prognoza: dwa medale.

Wystrzelać i wyjeździć medal
Nie mielibyśmy nic przeciwko, aby do medalu Tomasza Sikory z Turynu, nasze biathlonistki (panowie, niestety, obecnie się nie liczą) dorzuciły jakiś krążek, tym bardziej że w pamięci wciąż mamy ubiegłoroczne, tak szczęśliwe dla nas, Mistrzostwa Świata w Nowym Mieście. Ogromne apetyty na powtórzenie sukcesu z Vancouver mają nasze łyżwiarki szybkie, ale dużego zdziwienia nie będzie, gdy w zdobywaniu medali wyręczą je panowie – ostatnio bardzo dobrze spisujący się w zawodach Pucharu Świata. Medal w biathlonie lub łyżwiarstwie szybkim – jak dla mnie jest to bardzo prawdopodobne!

Kilka słów konkluzji
Z moich prognoz, które określiłabym słowem: realne, wynika, że możemy liczyć na 5 medali. A i tak zastanawiam się, czy w swoim liczeniu mocno się nie przeliczyłam. Jeśli wspomniani na wstępie panowie doliczyli się dziesięciu szans, to muszą być osobami o niesamowicie dużej wyobraźni. Gdybym jednak musiała przyznać im rację, gotowa jestem ich przeprosić.

Fot. Sic!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*