Ruszyły prace komisji ds. wyborów kopertowych. Pierwsze posiedzenie odbyło się w burzliwej atmosferze, ale udało się wyłonić listę osób, które będą przesłuchiwane już na początku stycznia. Wśród nich jest Mateusz Morawiecki.
Wybory kopertowe miały być bezpiecznym rozwiązaniem, którego w trakcie pandemii szukali rządzący. Na pierwszy rzut oka, pomysł wydawał się wprost idealny: głosowanie w domach, bez kontaktu z ludźmi i zerowe ryzyko zarażenia się koronawirusem. Sęk w tym, że ostatecznie wybory w tej formie się nie odbyły, na co wpłynęły obawy o naruszenie zasady tajności głosowania oraz sprzeciw ówczesnego wicepremiera Jarosława Gowina. Przeznaczone nań 70 mln. zł wyparowało z budżetu państwa.
Na posiedzeniu komisji pojawiła się groźba kierowana do posłanki Magdaleny Filiks (KO) przez posła Pawła Jabłońskiego (PiS) Będzie Pani tego żałowała – powiedział trzykrotnie polityk opozycji. Ponadto dochodziło do słownych przepychanek, szef komisji Dariusz Joński (KO) musiał uspokajać polityków. Waldemarowi Budzie puściły nerwy do tego stopnia, że rzucił w jego stronę plik dokumentów.
Pierwsze przesłuchania rozpoczną się 9 stycznia 2024, a na przegłosowanej przez członków komisji liście wezwanych na przesłuchanie znalazły się takie nazwiska jak choćby Elżbieta Witek, Jacek Sasin, Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński oraz Jarosław Gowin. Komisja chce ustalić kto podejmował kluczowe decyzje, kto odpowiada za wydatkowanie i, w efekcie, zmarnowanie ponad 70 milionów złotych.
Fot. ilustracyjne www.pixabay.com
Dodaj komentarz