Koszty i tak są spore

O tym, że studia to spory wydatek, który przez kilka lat będzie uszczuplał domowy budżet rodziców, nie trzeba nikogo przekonywać. Nawet jeśli dziecko rozpocznie studia na darmowej publicznej uczelni w Polsce, czy znajdzie czas, aby dorobić  i część wypłaty przeznaczyć na bieżące wydatki, koszty i tak są spore.

Wynajem pokoju albo akademika, koszty materiałów naukowych, podręczników, czy wreszcie utrzymania, to tylko przykłady wydatków, które musimy ponieść. Jeśli natomiast chcemy umożliwić dziecku studia na prywatnej uczelni lub za granicą, koszty będą jeszcze wyższe. Z drugiej strony, każdy rodzic wie, że solidna edukacja to po prostu dobra inwestycja dla młodego człowieka. Wiele osób zastanawia się więc, jak pogodzić domowe finanse z edukacją swojego dziecka.

VeloBank razem z Prudential, ubezpieczycielem działającym w Polsce pod marką Pru, wychodzą naprzeciw potrzebom klientów, którzy myślą przyszłościowo o edukacji swoich pociech. Dlatego w ofercie VeloBanku od sierpnia dostępne jest ubezpieczenie ochronno-oszczędnościowe START W ŻYCIE.

To rozwiązanie dla wszystkich rodziców, którzy chcą zabezpieczyć finanse na przyszłą edukację swoich dzieci. START W ŻYCIE łączy w sobie ubezpieczenie na życie z oszczędzaniem na przyszłość dziecka. Życie pisze różne scenariusze, dlatego naszym klientom proponujemy produkt, z którym dzięki wpłacaniu co miesiąc relatywnie niewielkich kwot mają pewność, że ich dzieci będą miały zabezpieczone finanse na studia czy zakup pierwszego mieszkania, niezależnie od tego, co się wydarzy do tego czasu – mówi Michał Staniszewski, dyrektor Biura Bancassurance w VeloBanku.

Studia, nawet bezpłatne, wiążą się z kosztami utrzymania. Na podstawie publiczne dostępnych danych oszacowaliśmy roczne wydatki na edukację na poziomie akademickim. W Polsce kwota ta zaczyna się przeciętnie od 24 tys. zł rocznie, ale w przypadku studiów płatnych może przekroczyć nawet 100 tys. zł. Jeśli nasze dziecko ma aspiracje studiować za granicą, należy przygotować się na jeszcze większe wydatki: od 45 tys. zł na uczelniach publicznych w Niemczech do 350 tys. zł rocznie na prestiżowych uczelniach z tzw. Ivy League w USA.

Ile kosztują studia w Polsce? To najtańszy wariant zdobycia wyższego wykształcenia, choć i tak wymaga niemałych nakładów finansowych. Studia stacjonarne na publicznych uczelniach są co prawda bezpłatne, jednak trzeba ponieść koszty związane z zakwaterowaniem studenta, czy bieżącym utrzymaniem, szczególnie gdy plan zajęć nie pozwala na podjęcie pracy. Koszty akademika to przeciętnie między 400 a 900 zł miesięcznie, a koszt kawalerki w stolicy bez trudu może przebić nawet 2 500 zł miesięcznie. Jeśli zdecydujemy się na studia niestacjonarne lub na prywatnych uczelniach, wydatki rosną diametralnie, bo do kosztów utrzymania należy doliczyć czesne na uczelni, a może ono wynieść nawet 70.000 zł rocznie w przypadku najbardziej prestiżowych kierunków. Tak więc minimalny koszt darmowego studiowania to około 24 tys. rocznie. Uczelnie płatne mogą przekroczyć 100 tys. zł za rok akademicki.

A na zagranicznych uczelniach? Najtańszym wariantem są studia na uczelniach w krajach Unii Europejskiej. W przypadku Niemiec, na publicznych uczelniach, dochodzi koszt czesnego (dla porównania niemieckie uczelnie prywatne pobierają od studentów między 10 a 20. tysięcy euro rocznie). Pozostają jeszcze koszty utrzymania się za granicą. Rządowy portal Study in Germany szacuje, że na pokrycie łącznych kosztów utrzymania w Niemczech student potrzebuje średnio 867 euro miesięcznie. W przypadku studiów bezpłatnych musimy się liczyć z kosztem około 45 tys. złotych, a w przypadku płatnych – nawet 150 tys. zł za rok akademicki.

W przypadku Francji koszty utrzymania i zakwaterowania będą jeszcze wyższe. Jak wynika z corocznego raportu Federacji Ogólnych Stowarzyszeń Studenckich (FAGE), koszt utrzymania studenta we Francji wynosi średnio 1 199 euro miesięcznie, z czego aż 44,5% tej sumy stanowią opłaty za zakwaterowanie. Łącznie musimy się liczyć z kosztem od 60 tys. zł do 105 tys. zł za rok akademicki.

A z jakimi kosztami należy się liczyć w Wielkiej Brytanii? Po Brexicie zrobiło się drożej. Od 2021 roku studenci z Polski nie mogą już liczyć na finansową taryfę ulgową która przysługiwała obywatelom Unii Europejskiej. Jak podaje British Council, żeby uzyskać tytuł licencjata na Wyspach, należy liczyć się z kosztem od 11.400 GBP do 38.000 GBP rocznie. Do tego dochodzą również koszty związane z zakwaterowaniem i utrzymaniem. Według rządowych szacunków, średni koszt utrzymania w Wielkiej Brytanii wynosi ok. 1000-1300 GBP (ok. 5200-6800 zł) miesięcznie, w zależności od miasta. Sumując wszystkie wydatki i podróże, na studia w Wielkiej Brytanii należy założyć od 135 tys. zł do 220 tys. złotych za rok akademicki.

Statystycznie najdrożej będzie w USA; tamtejsze uczelnie dają wysoki prestiż i edukację na dobrym poziomie. Opłaty za studia mogą znacząco różnić się w zależności od rangi uczelni, typu programu i poziomu studiów. Najlepsze szkoły pobierają opłaty od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy dolarów rocznie. Wliczyć tu trzeba zarówno czesne, jak i inne opłaty administracyjne, takie jak opłata za rozpatrzenie wniosku o przyjęcie, koszt wyrobienia wizy studenckiej, czy egzaminy wstępne. Do tego dochodzi zakwaterowanie na miejscu, a także ewentualne przeloty do Polski, których koszt bez trudu może przewyższyć 10 tys. zł rocznie, jeśli założymy odwiedziny rodzinnego kraju raz na kwartał. Łącznie należy spodziewać się kosztów za studia w USA między 150 tys. zł a nawet 350 tys. zł, biorąc pod uwagę koszty za rok akademicki.

Fot. materiały prasowe

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*