Powoli dobiega końca 2017 rok. Zaczynamy wspominać to, co on nam przyniósł. O tym, że życie jest nieprzewidywalne, przekonałam się o tym podczas jednego z listopadowych wydarzeń.
Jeszcze w 2014 roku jako żołnierz walczyła przeciwko Rosji, a trzy lata później staje przed studentami na Uniwersytecie imienia Adama Mickiewicza. Ukraińska parlamentarzystka, kobieta silna duchem o hardym sercu – Nadia Sawczenko. Opowiedziała nam o swoim kraju, o jego pozycji na arenie międzynarodowej.
„Ukraina między Europą a Azją” – tak zatytułowała swój wykład. Poruszyła w nim kwestie związane z modelami politycznymi – azjatyckim oraz europejskim. „Chcę wytłumaczyć w jaki sposób postrzega te same rzeczy Europa i Azja. Dlaczego? Bo Ukraina ma sąsiadów ze strony Europy, jak i Azji. I my, obywatele tego kraju, odczuwamy ich wpływ na sobie”. N. Sawczenko opowiadała też o konflikcie z Rosją oraz obecnych relacjach z Polską. Nie brakowało krytyki ukraińskich polityków i wspomnień o tym, jak walczyła w Donbasie i jak była więziona w Rosji.
Audytorium miało możliwość zadawania pytań. Sporo z osób obecnych w sali wyraziło swój szacunek dla Nadii. Ale były i takie głosy, które wywołały poruszenie. Na przykład pytanie studenta z Ukrainy: „Za ile sprzedałaś swoje sumienie?”. Jedni uważają Sawczenko (na zdjęciu w naszej wydziałowej bibliotece) za symbol ukraińskiego patriotyzmu, drudzy za „agentkę Putina”. Kim jest naprawdę?
Fot. Filip Olczak
Dodaj komentarz