Wielu z nas zadaje sobie to pytanie. Udzielenie odpowiedzi zaczyna sprawiać trudności, rodzi obawy o niepewną przyszłość. Ludzie szacują straty spowodowane pandemią COVID-19.
Obawy są zasadne – wielu traci źródła zarobku, możliwości wyjazdów, wprowadzane restrykcje są ciosem dla światowych gospodarek. Pomoc ze strony państwa nie dotyczy wszystkich, w różnych sytuacjach jesteśmy raczej zdani na siebie. Należy jednak pamiętać, że dookoła są także inni, którzy potrzebują naszej pomocy. Przede wszystkim osoby starsze, pandemią dosłownie sparaliżowane. Nie są w stanie wypełniać niektórych codziennych obowiązków, a rzeczywistość online jest im całkowicie obca. Jednakowoż i ci najmłodsi. Nie są oni w stanie zrozumieć, dlaczego każe się im zrezygnować ze wszystkiego, co do tej pory składało się na codzienność. Cała ta sytuacja z pewnością nie wpływa dobrze na naszą psychikę. Jakoś sobie jednak radzić trzeba, z wiarą w to, że życie kiedyś powróci do względnej normy.
Przede wszystkim z sytuacjami kryzysowymi radzą sobie ci, którzy nie poddają się pesymizmowi, którzy są w stanie dopuścić stratę. Jednocześnie skupiają się na tym, na co mają wpływ, a więc na świadomym byciu tu i teraz. Należy pamiętać, że projekcja negatywnych myśli nie zmieni naszego położenia. Obecnie warto zadać sobie więc pytanie: co mogę zrobić w sytuacji, w której się znalazłam/znalazłem. Być może jest jakaś alternatywna forma zarobku albo możliwość zabezpieczenia swojego biznesu. Pozostając w temacie pieniędzy – warto porozumieć się z naszą grupą zawodową, omówić szanse i zagrożenia, znaleźć pomysł na odbudowanie kapitału lub być może radykalnie przebranżowić się. Jak widać, im dłużej wsłuchujemy się w swoje potrzeby, tym więcej pomysłów do nas przychodzi. Działanie stanowi kontrast do sytuacji, gdzie zamartwianie się powoduje kolejne fale lęku, które nas zalewają, a w efekcie – paraliżują.
Druga istotna kwestia dla zachowania higieny naszej psychiki to przekierowanie sprawczości na te obszary życia, które są w sytuacji kryzysowej rzeczywiście istotne. W cenie jest pomoc wspomnianym już osobom starszym, wolontariat, by odciążyć osoby stojące na pierwszej linii walki z wirusem – szczególnie personel medyczny. Obszarów dla niesienia pomocy jest wiele. Co istotne, obfituje ona w obopólne korzyści. Poczucie, że jesteśmy potrzebni, daje ogromną siłę.
Warto również spojrzeć na problem z szerszej perspektywy. Niemal każda sytuacja ma charakter precedensowy. W historii ludzkości było wiele zawirowań, katastrof i różnych kryzysów. Tego typu zdarzenia zna historia, będą również przydarzać się w przyszłości. Ludzkość po wojnach rekonstruowała miasta, po powodziach odbudowywała mosty – nieraz powstawaliśmy z upadku. Wspólnym mianownikiem dla wyjścia z wszelkich kryzysów jest zaangażowanie w dobro ogółu, działanie kolektywne.
Co ciekawe, chińskie słowo „kryzys” składa się z dwóch znaków oznaczających odpowiednio „niebezpieczeństwo” i „początek nowej drogi”, „szansę”. W dobie koronawirusa warto zatem pamiętać, by nie przypisywać temu zjawisku jedynie pejoratywnego znaczenia. Być może dzięki temu ludzka psychika nie tylko nie podupadnie, ale nawet zyska na kreatywności?
Grafika: www.pixabay.com
Dodaj komentarz