Donald Trump został oskarżony w dwóch zbiorowych pozwach w Kalifornii. Na swojej uczelni miał oferować studentom liczne seminaria na temat handlu nieruchomościami, które nazwano „Trump University”. Prospekty reklamowe mówiły o tym, że osobiście poprowadzi zajęcia dotyczące tajników zawierania umów. Udział w trzydniowym seminarium kosztował prawie 1,5 tys. dolarów, a za bardziej intensywne zajęcia indywidualne, które miały być prowadzone przez profesjonalnych instruktorów, trzeba było płacić do 35 tys. dolarów.
Szacuje się, że przyniosło to D. Trumpowi 40 milionów dolarów dochodu. Ta działalność prowadzona byłą kilka lat. Skorzystało z niej kilkadziesiąt tysięcy osób, 6000 z nich uznało, że świadczenia uczelni nie są warte wnoszonych za nie opłat i pozwało miliardera do sądu o oszustwo. Podczas kampanii wyborczej mówił on, że w tej sprawie śmiało wystąpi w sadzie i udowodni swoją rację. Tak się jednak nie stanie. Trump zawarł ugodę pozasądową i wypłaci odszkodowanie w kwocie 25 milionów dolarów. Sprawa „Uniwersytetu Trumpa” była nagłaśniana także przez Hillary Clinton jako kolejny przykład nieuczciwych praktyk biznesowych jej rywala w walce o urząd prezydenta USA.
Małgorzata Kierych
Fot. www.pixabay.com
.
Dodaj komentarz