Rajd w Monte Carlo rozpoczął się w czwartek, 22 stycznia. Dla Roberta Kubicy rywalizacja zaczęła się spokojnie. – od jedenastego miejsca w czwartek, od dziewiątego w piątek. W sobotę zaplanowano cztery odcinki specjalne. Na ostatnim z nich Polak przez pewien czas prowadził i dyktował tempo. Niestety, nie trwało to długo. A to wskutek awarii hamulca ręcznego, jak i bardzo miękkich opon. Na trasie, jak się okazało, było bardzo dużo lodu. Mimo tego, Kubica na tym odcinku zajął drugie miejsce. Szybciej od Polaka pojechał tylko Kris Mekke.
Ostatni dzień rajdu Kubica rozpoczął ostrożnie. Skupił się na ukończeniu odcinka i dzięki temu zajął dziewiąte miejsce. Do zwycięzcy, K. Meeke, stracił zaledwie 8,8 sekundy.Wszystko wskazywało na to, że Polak do końca rywalizacji pojedzie bardzo spokojnie. Jednak wynik rajdu przesądził czternasty odcinek specjalny, który Kubica przejechał z szóstym czasem. Najistotniejsze jest to, co wydarzyło się za metą przedostatniego odcinka rajdu. Polak miał problemy z przegrzanymi hamulcami, nie wyhamował, uderzył w ścianę i urwał koło na ciasnych zakrętach za lotną metę.
RMC wygrał Sebastien Ogier. Kolejne miejsca zajęli Jari-Matti Latvala i Andreas Mikkelsen (wszyscy za kierownicą VW Polo). Teraz kierowców czeka kilka tygodni przerwy. Rywalizacja przeniesie się do Szwecji, start rajdu zaplanowano na 12 lutego.
Fot. www.facebook.pl
Dodaj komentarz