Grecja – kraj morskiego powietrza, niebieskiego nieba, także plażowych imprez. I kto by pomyślał, że tutaj życie zaczyna się w… nocy.
Zanurzyłam się w kulturze tego kraju, w jego codziennym życiu. Cóż zauważyłam? Grecy, mimo nocnego życia, już rano są na zakupach. A to dlatego, że z powodu upałów trudniej jest cokolwiek robić po godzinie 11. Choć w transporcie publicznym i restauracjach instalowane są klimatyzatory, nie da się uniknąć ciepła. Nie dziwi zatem, że w kawiarni można wypić zimną… kawę. Grecy w ogóle nie rozumieją, że można ją pić gorącą.
Pracuje się tutaj na ogół do godziny drugiej lub trzeciej, potem jest czas odpoczynku. Do piątej nie wychodzi się z domu, nawet nie telefonuje, bo wiele osób w tym czasie ucina sobie drzemkę. A potem znów praca, po niej rozrywka. Wieczorem i w nocy większość sklepów i lokali jest otwarta, a w dyskotekach gwar do białego rana. W ulubionym barze czy restauracji do dań podadzą wodę. Bez względu na to, czy ją zamawialiście, czy nie. Największym moim zdziwieniem jest bardzo tłusta grecka kuchnia. Wszystko zaprawiane olejem z oliwek, wiele potraw smaży się w jajku i mące, nawet krewetki. Zaskakuje różnorodność serów i oliwek. Łatwo tutaj przybrać na wadze.
Wiadomo, że w grecka kultura, jak każda inna, ma swoje plusy i minusy, ale na pewno warto ten kraj odwiedzić. Największą zaletą jest bardzo czyste morze.
Fot. Olha Kazymyrska
Dodaj komentarz