Wszystko zaczęło się od anonimowego komentarza pod postem na oficjalnym koncie Szkoły Wyższej Ostankino na Instagramie.
Z konta bez awatara pochodził następujący tekst: „Ciekawa sytuacja. Płacimy i nie ma żadnych zajęć! Mojej grupie brakuje 3 zajęć w tym miesiącu! Pytanie, za co płacimy przecież niemało pieniędzy? Zróbcie więc wakacje z czesnym, skoro nie możecie prowadzić zajęć na odległość!”
Pięcioro studentów polubiło ten komentarz, w następstwie czego dostali wiadomość via Instagram: „Dzień dobry. Otrzymała Pani zakaz wstępu do szkoły. Już nie może Pani w niej się uczyć.” Studenci są oburzeni. Tym bardziej że administracja powiadomiła ich jedynie w ten sposób. Nie było ani rozmowy telefonicznej, ani osobistego spotkania. Ponadto szkoła nie wyjaśnia powodów, a jedyny jej argument sprowadza się do tego, że uczniowie polubili komentarz, który administracja uznała za obraźliwy.
„Nigdy nie może Pani studiować w naszej szkole. Wejście do budynku zostało zablokowane. Jesteśmy zmuszeni do zablokowania Pani również na naszym Instagramie” – to ostatnia wiadomość od szkoły. Studenci chcieli załatwić sprawę osobiście. Jednak, gdy dotarli na miejsce, okazało się, że ich przepustki zostały zablokowane. Ochroniarz odmówił wpuszczenia ich do środka, nawet po wyjaśnieniu, że przyszli porozmawiać z dyrekcją. Telefon do dyrektorki generalnej na jej prywatny numer nie wyjaśnił sytuacji. Odpowiedź brzmiała: „Proszę więcej nie dzwonić!”
”Czy pomyślelibyście, że najbardziej prestiżowa szkoła telewizyjna, Szkoła Ostankino, która kształci dla mediów przyszłych profesjonalistów, może wyrzucić za krytyczny komentarz? Nie, nie może! A jednak może, za kciuki w górę! Ja i kilku moich kolegów zostaliśmy wyrzuceni właśnie za nie pod postem Szkoły Ostankino” — pisze jeden z nich.
Studenci nie poddają się. Podjęli starania o odzyskanie pieniędzy za zajęcia, które się nie odbyły.
Fot. zrzut fragmentu ekranu https://www.instagram.com/p/CVdlqQMocMD/?utm_medium=copy_link
Dodaj komentarz