Wreszcie zwycięstwo!

Biofarm Basket kończy złą passę.  Bez większych przeszkód pokonał SKK Siedlce 96:57 podczas meczu 11. Kolejki 1. Ligi koszykówki mężczyzn. To pierwsza wygrana BBP od połowy października i zarazem trzecia w sezonie. Drużyna Pawła Blechacza wystawiła poznańską publiczność na prawdziwą próbę. Ostatni triumf Biofarm Basket zaliczył bowiem 13 października w meczu domowym z STK Czarnymi Słupsk. Od tamtej pory musiał uznawać wyższość rywali aż 7 razy z rzędu. Długo oczekiwane przerwanie pasma niepowodzeń przyszło w końcu w meczu z SKK Siedlce, choć pierwsze minuty tego spotkania nie zwiastowały dominacji gospodarzy.

Początek pierwszej kwarty sugerował dobrą dyspozycję SKK, które w ciągu 5 minut gry doprowadziło do stanu 3:12. Niedługo potem odrabianie rozpoczął Basket, który z pomocą „trójek” Samsonowicza i Tomaszewskiego zakończył pierwszą kwartę wynikiem 19:18. Basket Poznań nie oddał już prowadzenia ani na moment, z dużą przewagą wygrywając w kwarcie drugiej 31:6, oraz trzeciej 23:4. Ostatnią część spotkania siedlczanie wprawdzie wygrali 29:23, lecz przewaga zbudowana przez BBP była zbyt duża. W meczu punktowali wszyscy zgłoszeni do gry zawodnicy Biofarmu Basketu. Najlepiej zaprezentował się Michał Samsonowicz, który zdobył 22 punkty. Na parkiecie wtórował mu Marcin Tomaszewski, na którego koncie znalazło się 17 punktów. Obaj zawodnicy zaliczyli też 3 skutecznie trafienia za 3 punkty.

– Na rozgrzewce dowiedziałem się, że Lech Poznań grał w trakcie naszego meczu, a mimo wszystko, jak zwykle, była pełna hala, więc jestem bardzo wdzięczny. Na szczęście, mecz koszykówki trwa 40 minut, więc ten słaby początek możemy później odrobić. Tak też zrobiliśmy, jeszcze z nawiązką – powiedział po spotkaniu rozgrywający/rzucający Biofarmu Basketu Poznań, Michał Samsonowicz.

– Byliśmy bardzo mocno zdeterminowani, dobrze przygotowani i zrealizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne. To był klucz do zwycięstwa. Wielkie gratulacje dla zawodników za walkę od samego początku do końca. W pierwszej kwarcie, po czasie, zaczęliśmy funkcjonować. Potem kontynuowaliśmy dobrą grę. Wpadały nam rzuty, graliśmy dobrze kontrą, a przede wszystkim dobrze „na deskach”. 51 zbiórek w całym meczu – tu się naprawdę trzeba, kolokwialnie mówiąc, natyrać – powiedział po meczu trener Biofarmu Basketu Poznań, Paweł Blechacz. – Adam Metelski czuje się lepiej i wrócił już do zespołu. To samo Maciej Rostalski. Czekamy jeszcze na naszą postać numer jeden – Marcina Fliegera. Trudno powiedzieć jak długo – w poniedziałek rozpocznie lekki trening, zobaczymy też jak będzie czuł się w czwartek. Nie będziemy przyspieszać jego powrotu na siłę, gdyż to może obrócić się przeciwko nam – dodał trener.

Po 11. kolejce, Biofarm Basket Poznań pozostał na 14. miejscu w tabeli 1. Ligi koszykówki mężczyzn z dorobkiem 14 punktów, tracąc punkt do KS Księżaka Syntexu Łowicz, który znajduje się lokatę wyżej. Liderem ligi jest FutureNet Śląsk Wrocław z 20 punktami. Następne ligowe starcie Biofarm Basket Poznań stoczy na wyjeździe z drużyną KS Księżak Syntex Łowicz. Mecz ten odbędzie się w sobotę, 1 grudnia o 18:30 w ramach 12. kolejki 1. Ligi koszykówki mężczyzn. Najbliższe spotkanie domowe Biofarm Basket Poznań rozegra przeciwko AZS AGH Kraków. Drużyny te zagrają  w sobotę, 8 grudnia o godz. 17 w hali CityZen, ul. Droga Dębińska 10c w Poznaniu.

Fot. Julian Antoniewicz

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*