„Gra o Tron” to od lat panujący w rankingach popularności obraz walki o przywództwo na kontynencie. Emitowany od 2011 roku serial powoli zmierza ku finałowi.
Serial zrewolucjonizował rynek telewizyjny. Po jego premierze już nic nie było takie same. „Gra o Tron” stała się fenomenem i wyznacznikiem kierunku, w jakim telewizyjne serie od lat dążą. Gdy w 2011 roku, podczas emisji pierwszego sezonu, mało kto spodziewał się tak gigantycznego sukcesu, widzowie zaskoczyli i odpowiedzieli autorom rekordową, jak na tamte czasy oglądalnością. Z roku na rok fanów „Gry o Tron” było coraz więcej, by dziś tworzyć gigantyczną wręcz zbiorowość wielbicieli. Każdy serialoholik miał, ma lub będzie miał do czynienia z tym serialem, w dobie social mediów nie da się tego uniknąć. Podczas emisji ostatnich odcinków skala obecności „Gry o Tron” przebiła wszystkie oczekiwania i zagościła w trendach każdych dostępnych platform mediów społecznościowych.
Ostatni, 8. sezon, spotyka się jednak z mieszanymi opiniami. Mimo gigantycznego budżetu, rozbudowanego scenariusza, fantastycznych scen i całej otoczki związanej z premierą finałowej serii, fani czują się nieco zawiedzeni. Twórcy serialu przyzwyczaili ich do nieco bardziej wymagającej i zaskakującej narracji. Finałowe odcinki mają również swoich wielbicieli, którzy zachwyceni byli chociażby odcinkiem ukazującym heroiczną obronę Winterfell.
Ostatni odcinek pokazany zostanie 20 maja. To wtedy rozegra się ostateczna rozgrywka o władzę w Westeros i to właśnie wtedy poznamy bohatera, który po wielu latach nieustannej walki zasiądzie na Żelaznym Tronie.
Fot. https://twitter.com/serialowa/status/1126489710321381376
Dodaj komentarz