Osiecka i Przybora. Kochać tak, żeby bolało

Marina Abramović pisała “Artysta powinien dołożyć wszelkich starań, by nie zakochać się w innym artyście”. Życie jednak przynosi różne scenariusze, a świat sztuki przepełniony jest namiętnością, bólem i smutkiem.

Najtrudniejszą miłością okazuje się być ta oddana osobie podobnej, równie wrażliwej i poświęconej tej samej sprawie. Romanse w artystycznym światku to temat rzeka i kompendium wiedzy o możliwościach, które niesie ze sobą, pełna pasji, relacja. Osiecka i Przybora to opowieść o miłości trudnej i wymagającej, która zostawiła w w nich chyba nigdy niezagojoną ranę.

“Listy na wyczerpanym papierze” to zbiór intymnej korespondencji, którą przez kilka lat wymieniali się artyści. Ich związek nie trwał długo, bo zaledwie 3, 4 lata – obfitował on jednak w niezwykle silne emocje. Relacja, która łączyła tych dwojga to pasmo rozczarowań, wspólnego szczęścia i tęsknoty. Pisali do siebie o wszystkim. Często dzieliły ich setki kilometrów, które nie potrafiły jednak ich zdystansować. Agnieszka była osobą energiczną, niezdecydowaną, chcącą czerpać z życia garściami. Jeremi był dojrzałym mężczyzną, znacznie starszym, nastawionym na poważną relację.

Żyli w dwóch innych światach. Nie zawsze potrafili znaleźć wspólny język, ale zawsze znajdywali siebie. Przypominały im o sobie rzeczy na pozór prozaiczne – określony podmuch wiatru, zdjęcie na półce, drewniane krzesło. Razem nie było dla nich rzeczy niemożliwych. Ich dusze zdawały się być połączone od dawna, wydawało się, że znali się od zawsze.

Książka jest niezwykle autentyczna, bo złożona z prywatnych listów, do których nikt nie miał mieć dostępu. Bardzo trudno jest ją ocenić, bo to ogromnie intymna lektura. Pozwala poznać uczucia dwojga artystów, wczytać się w ich styl, poznać ich charaktery. Listy te to świadectwo miłości, która nie zdarza się często. Choć, ostatecznie była ona nieudana, a drogi Przybory i Osieckiej się rozeszły, długo darzyli się oni, jakiegoś rodzaju, magicznym uczuciem. Mieli swoje życia, bardzo od siebie dalekie, a jednocześnie połączone. Zostali zespojeni przez uczucie, które pozostawiło w nich ślady już na zawsze.

Książką szczególnie zachwycą się osoby wysoko wrażliwe, lubiące poezję i trudne do przetrawienia historie. Jej lektura to doświadczenie na pograniczu doświadczenia magicznego. Możliwość wczytania się w czyjąś duszę tak głęboko trudno jest przecież opisać.

Fot. www.bookiecik.pl

1 Komentarz do Osiecka i Przybora. Kochać tak, żeby bolało

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*