Znamy już rozstrzygnięcia w grupie A na EURO 2024. Na pozycji lidera rywalizację zakończyli Niemcy, którzy w dramatycznych okolicznościach wyprzedzili Szwajcarię. W starciu naszych zachodnich sąsiadów z Helwetami było 1:1, a wyrównującego gola rezerwowy napastnik Niclas Füllkrug (na zdjęciu) strzelił w 92. minucie. Tytułowa fraza sprawdziła się po raz kolejny…
Wydawało się, że już w pierwszej fazie spotkania Niemcy postawią na swoim. Jednak gol Roberta Andricha, który padł przy dużym udziale bramkarza Szwajcarii Yanna Sommera, nie został uznany, bo Jamal Musiala faulował rywala, będąc w polu karnym. Bramkę na 1:0 zdobył Dan Assane Ndoye, piłkarz, który jeszcze w pierwszej części spotkania wprawił w dezorientację Antonio Rüdigera i mało brakowało, a ustrzeliłby dublet.
Kto mógł się podobać? Ndoye imponował ruchliwością, natomiast jego partner z przedniej formacji Breel Embolo – siłą fizyczną. Obaj dali się we znaki środkowym obrońcom zespołu Juliana Nagelsmana: wspomnianemu już Rüdigerowi i Jonathanowi Tahowi. Szwajcarzy może nie szaleli w ataku, ale świetnie neutralizowali działania ofensywne rywali. Znamienne, że w pierwszej połowie najwięcej zagrożenia spośród Niemców generował Maximilian Mittelstädt, lewy obrońca VfB Stuttgart. Gracze drugiej linii nie stanęli na wysokości zadania.
Na ratunek rezerwowy z BVB. Po zmianie stron ocknął się, słusznie krytykowany przez eksperta TVP Kazimierza Węgrzyna, Florian Wirtz, który po pierwszym świetnym meczu całej drużyny ze Szkocją, przygasł. Jednak w drugiej połowie meczu ze Szwajcarią znakomity playmaker zespołu mistrza Niemiec popisał się prostopadłym, filtrującym podaniem czy też „wjechał” w pole karne z piłką przyklejoną do stopy, ale w szesnastce ofiarnie interweniował Manuel Akanji.
Weterani z LaLiga: İlkay Gündoğan i Toni Kroos tym razem nie brylowali na boisku. Kilka razy główkował Kai Havertz, szkopuł w tym, że bez efektu bramkowego. Za to pierwszy strzał tą częścią ciała w wykonaniu Niclasa Füllkruga przyniósł powodzenie Niemcom w samej końcówce. Warto dodać, że David Raum z RB Lipsk, który w pewnym momencie zluzował na lewej obronie Mittelstädta, świetnie zacentrował. To był udany występ obu lewych obrońców w niemieckiej kadrze.
Piłkarz Bayeru Leverkusen MVP meczu. MVP meczu został Granit Xhaka, co było zaskakujące, ponieważ tym razem zaliczył raczej dyskretny występ. Nie rzucał się w oczy tak jak zwykle. Raz tylko Manuel Neuer musiał spisać się znakomicie po strzale z dystansu lidera Szwajcarów. Niewiele brakowało, aby padł gol podobny do tego, który gracz Bayeru Leverkusen strzelił w niedawnym, zwycięskim dla teamu Xabiego Alonso, meczu finałowym Pucharu Niemiec.
Węgrzy wygrywają rzutem na taśmę. W drugim spotkaniu, być może najgorszym meczu turnieju, reprezentacja Węgier pokonała Szkocję 1:0. Gol dla Madziarów padł w… dziesiątej minucie doliczonego czasu gry, a strzelił go Kevin Csoboth. Sędzia doliczył tyle minut z uwagi na to, że w 68 minucie – jak podaje Interia, „na murawę niebezpiecznie upadł Barnabas Varga, który w pewnym momencie zdawał się nie mieć kontaktu z otoczeniem”.
Dodaj komentarz