Są takie dyscypliny, które większość kibiców ma okazję zobaczyć jedynie raz na cztery lata, podczas letnich igrzysk. Jedną z nich niewątpliwie jest wspinaczka. W środę dwie Polki dały nam powody do świętowania.
6 sierpnia pisałem o Aleksandrze Mirosław tak: „Oby w środę możliwe były kolejne wyrazy uznania dla naszej znakomitej zawodniczki!”. No i Polka sprawiła, że znowu możemy być z niej dumni. Ba, jeszcze bardziej niż ostatnio. Aleksandra Mirosław w finale pokonała Lijuan Deng z Chin. Ale to nie wszystko, bo także druga Aleksandra, Kałucka, może być z siebie bardzo zadowolona. Ona zdobyła bowiem brąz. A stało się tak, ponieważ w półfinale musiała uznać wyższość… naszej złotej medalistki.
Wrócili z dalekiej podróży. Mecz Polski z USA miał dramatyczny przebieg. Pięciosetowa batalia, różne fazy spotkania, a w ostatecznym rozrachunku piękne zwycięstwo naszych graczy, którzy napisali historię wręcz filmową. W finale, w którym biało-czerwoni zmierzą się z Francją, będą chcieli powtórzyć wyczyn z 1976 roku, gdy ich poprzednicy zdobyli złoty medal na IO.
Pierwszy set był trudny, ale ostatecznie zwycięski, w drugim Amerykanie doprowadzili do stanu 1:1, a trzeci nie zwiastował niczego dobrego. Polacy mieli w nim zero bloków, nie dawali sobie rady z rozmachem rywali zza oceanu. 11-punktowa przewaga w tej partii miała nakręcić Amerykanów i stanowić olbrzymi cios w morale polskiej drużyny. Ale okazało się, że taką wizję mieli tylko ci, którzy szerzyli defetyzm, bo Polacy potrafili się podnieść, pokazać niezłomny charakter.
Jednak, gdy w czwartym secie było już 20:18 dla Jankesów, niejeden kibic liczył się z tym, że ten mecz zakończy się w tej właśnie partii wiktorią naszych rywali. Wtem zrobiło się 22:22 za sprawą Wilfredo Leona, który pokazał sportową złość, a następnie Tomasz Fornal zaatakował, jak należy.
W piątym secie, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, mieliśmy do czynienia z wojną nerwów. Tutaj już nie liczyła się tylko jakość gry, ale również aspekt psychologiczny, mentalny, to, kto lepiej wytrzyma tę fazę rywalizacji mimo już ogromnego zmęczenia fizycznego i psychicznego. Polacy wyszli obronną ręką z owej konfrontacji. Był to mecz, który dla laika dopiero zaczynającego przygodę z siatkówką, wgryzającego się w ten efektowny sport, musiał stanowić dużą przyjemność. Oglądając taki mecz, można się zakochać w siatkówce! A to, że tak dzielnie spisali się nasi gracze, tylko potęguje pozytywne emocje.
Fot. ekran tv – TVP Sport
Dodaj komentarz