Trzy dni trwały Poznańskie Targi Książki, zaprezentowało się 170 wydawnictw, odbyło się prawie 150 spotkań z autorami, a ci podpisali tysiące książek swoim czytelnikom.
Trzeba przyznać, że jedyną wadą była… mnogość stoisk z książkami. Przechadzając się między nimi, można było coś pominąć. Jedna z osób obecnych na targach uważa, że „warto pomyśleć o niekumulowaniu w jednej strefie najbardziej popularnych wydawnictw. Droga do autorów kilometrowa, co odbiera możliwość dostania się do książek i ekspozycji wydawnictw; to było lekkie szaleństwo”.
Na targach można było kupić tysiące książek każdego gatunku, jak reklamowano to w social mediach: dla małych i dużych czytelników Wydawnictwa przygotowały specjalne rabaty dla poznańskich moli książkowych, z czego warto było skorzystać.
Byli znani autorzy. W wydarzeniu uczestniczyli autorzy, którzy w naszym kraju są rozpoznawalni i mają dużą renomę. To Mariusz Szczygieł, Katarzyna Bonda (na zdjęciu) czy Łukasz Orbitowski. Literatura piękna mieszała się z literaturą faktu. Oczywiście, przeważała beletrystyka.
SQN dla młodych, o piłce i KRLD. Można było jednak natknąć się na wydawnictwo Czarne, które oferowało reportaże, bo w tym się specjalizuje, w tym książkę o Poznaniu Marcina Kąckiego. Wydawnictwo SQN, które w ostatnich latach wydaje wiele dogłębnych książek sportowych, zawierających wątki społeczne czy nawet polityczne, tym razem w swojej ofercie miało tytuły o piłkarzach takich jak np. Kylian Mbappe, dla młodszych czytelników, jak i autobiografię sir Alexa Fergusona – dla każdego. A biografia dyktatora Korei Północnej, kraju zamkniętego, totalitarnego – to też atrakcja, możliwość odkrycia niejednej zagadki przez czytelnika.
Dziennikarze. Też promowali i sprzedawali swoje książki. Wśród nich: Katarzyna Bosacka, znana z telewizyjnych programów o zdrowym jedzeniu, dziennikarz sportowy z Poznania – Radosław Nawrot, autor książek historycznych i podróżniczych, nie tylko sportowych.
Intrygująca literatura noir. Wydawnictwo Claroscuro, dotychczas mi nieznane, miało w swojej ofercie literaturę noir. Obcokrajowiec, który sprzedawał serię tych książek (kupiłem tę o USA i przedmieściach Paryża, pozycja o USA była wyjątkowa, bo pozostałe dotyczyły jednego miasta, np. Wenecji czy Tel Awiwu), tłumaczył, że gatunek noir powstał podczas wielkiego kryzysu w latach 30. XX wieku i ma opowiadać o ciemnych stronach metropolii. Książka „Arab Jazz” napisana przez Karima Miske była polecana przez niego szczególnie, gdyż autor był w miejscach, które później postrzegano jako bastion potencjalnego terroryzmu we Francji, starał się zrozumieć odrzuconych, często traktowanych w sposób szowinistyczny, bez uprzedzeń, z otwartością na ich widzenie kraju i świata.
Były też wydawnictwa naukowe. Jeśli chodzi o UAM, to zainteresowaniem cieszyły się książki hispanisty, prof. Filipa Kubiaczyka – dwa tomy o… hiszpańskiej piłce.
Dylemat, co kupić. Zdecydowałem się na „Niedźwiedzia w objęciach smoka. Jak Rosja została młodszym bratem Chin”. To książka ciekawa szczególnie teraz, gdy w mediach jest głośno o niejasnej polityce Chin, lawirowaniu w związku z wojną, która zmusza Ukraińców do odpierania rosyjskiej agresji.
Fot. https://www.facebook.com/photo?fbid=529772619276186&set=pcb.529788569274591
Dodaj komentarz