Laporta nie miał z kim przegrać

Joan Laporta wygrał wybory prezydenckie w Barcelonie (uzyskał 54,28% głosów). Wraca do klubu po jedenastu latach. Kibicom kojarzy się z pasmem sukcesów drużyny Pepa Guardioli. Termin wyborów był odwlekany. Ostatnio zatrzymano byłego prezydenta Josepa Bartomeu i jego popleczników, którzy zlecili firmie PR – owej z Urugwaju oczernianie piłkarzy i swoich przeciwników w social mediach.

Tę sytuację, w rozmowie z Bartłomiejem Najtkowskim, analizuje hispanista, autor książki „Historia, nacjonalizm i tożsamość. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii”, prof. Filip Kubiaczyk.

Bartłomiej Najtkowski:  Silna osobowość, doświadczenie na tym stanowisku, nostalgia kibiców, szpilki wbijane Realowi – to zadecydowało? Kontrkandydat Victor Font był merytoryczny, pokazywał tabelki, ale nie miał charyzmy. Polityk wiecowy i gabinetowy…

Filip Kubiaczyk:Tak, moim zdaniem, o sukcesie Laporty przesądziła w dużej mierze jego osobowość i to, że stoją za nim sukcesy sportowe Barcy z czasów jego poprzedniej prezydentury. Jest komunikatywny i medialny. Ma charyzmę, jak na lidera przystało. Mówi zwięźle, a zarazem z pasją i przekonaniem. Ma swój program i wie, jak go realizować. Dodatkowo sprzyjała mu obecna trudna sytuacja klubu, która doprowadziła do dymisji Bartomeu i wywołała wśród Los Culés naturalną nostalgię za lepszymi czasami, a te kojarzą się im z Laportą. Inna sprawa, że Laporta nie miał z kim przegrać. Fontowi zabrakło odpowiedniej strategii i umiejętności pozyskiwania głosów socios. Freixa z kolei od samego początku miał za duży negatywny elektorat, by liczyć na sukces. Forma i charakter prowadzonej przez Laportę kampanii – baner, który nawiązywał do rywalizacji z Realem Madryt, odwołania do sukcesów z przeszłości, publiczne okazanie szacunku Messiemu, czy odniesienia do dumy z bycia kibicem Barcy –  zrobiły swoje.

–  Font poza tym stracił wiarygodność, gdy Xavi, który miał być twarzą jego projektu, zaczął dystansować się od niego. Jordi Cruyff , którego chciał zaangażować, przyznał, że ma… inne plany, a jego ojciec głosowałby na Laportę. Font strzelał sobie samobóje?

To dość zagadkowe. Słynny list Xaviego, w którym faktycznie podał w wątpliwość plany Fonta, a także wspomniane słowa Jordiego Cruyffa, rodzą pytanie, czy cała kampania została przez Fonta źle rozegrana czy zwyczajnie padł on ofiarą politycznych rozgrywek… Skłaniałbym się ku tej drugiej opcji.

Toni Freixa – kandydat starego układu, aparatczyk. Zawyżał słupki sondażowe… botami, oferował socios pizzę i tatuaże, dostarczył najwięcej absurdów? Groteskowa postać? W social mediach jest wyśmiewany, ale starsi czytelnicy katalońskiej prasy mogą chyba mieć inne wyobrażenia.

Z jednej strony, absurdalny pomysł z pizzą i tatuażami, kontrowersje związane z botami i byciem człowiekiem Bartomeu, a z drugiej strony, należy pamiętać o wspomnianym wsparciu katalońskich mediów, jakie otrzymał w trakcie kampanii. Dziennik „Mundo Deportivo” przedstawiał Freixa jako człowieka, który wygrał debaty, i mającego konkretną wizję klubu na przyszłość, stawiając go ponad efekciarskiego showmana Laportę i technokratę Fonta. Jak się okazało, ta propaganda medialna mu nie pomogła, a wręcz zaszkodziła.

Freixa miał ponoć inwestora. Większego od firmy Rakuten. Laporta chwali się znajomością z potężnym agentem, pewnie Mino Raiolą, a więc mówi się o Haalandzie. Populizm? Jest zdolna młodzież – Araujo, Mingueza, Dest, Pedri, Moriba, Puig, Fati, a w Barcy B są jeszcze Collado czy Konrad… Po odejściu Neymara, Barca wydała na 3 gwiazdy 350 milionów euro, chyba nie tędy droga…

W każdej kampanii, obok realnych obietnic, mamy też dawkę populizmu. Jeśli chodzi o transfery, to w tej kampanii symptomatyczny, i zrozumiały z uwagi na sytuację ekonomiczną, był brak kuszenia socios sprowadzeniem do Barcy wielkiej gwiazdy. Rzeczywiście pojawiały się nazwiska Haalanda czy Mbappé, ale symbolem  kampanijnej rywalizacji stały się deklaracje o próbie zatrzymania w klubie Messiego, zwłaszcza ze strony Laporty. Myślę, że miało to wpływ na jego końcowy sukces.

Jaki będzie główny cel nowego prezydenta? Odbudowa finansów, stabilizacja sportowa i instytucjonalna, zatrzymanie Messiego? Laporta, widząc wizerunkowe straty, nie myśli o rozliczaniu poprzedników. Nie chce zaogniać sytuacji, woli deeskalację. Poza tym umieścił pamiętny baner, w debatach był wyrazisty, ale i tak jest spokojniejszy, czyli nie musi być burzliwie… A transparentność jest konieczna. Przecież sensacje z El Mundo to prawdopodobnie przecieki z otoczenia Bartomeu, które miały uwypuklić niemoc zarządu wobec chciwości gwiazdy. Oczyszczenie struktur chyba jest pilne.

Na początku Laporta zapewne skupi się na uspokojeniu sytuacji w klubie i rozwiąże problem przyszłości Messiego. Następnie skoncentruje się na osiągnięciu sukcesów sportowych na miarę tych z jego poprzedniej prezydentury. Niewykluczone, że będzie musiał zmierzyć się z atakami osób, które są mu nieprzychylne. Wielu socios będzie też domagać się od niego zajęcia konkretnego stanowiska w ocenie prezydentury Bartomeu, bo za dotychczasową, wyraźnie powściągliwą postawę, jest krytykowany.

Laporta jest jak Pique. Lubi rozgłos i zatargi z Realem. Możemy oczekiwać polaryzacji nastrojów w piłce hiszpańskiej, w jego retoryce pojawi się nacjonalizm?

Czas pokaże. Ale wydaje się, że tak, zapowiadał to już przywołany baner z Madrytu. Jak pisałem w swojej książce, Blaugrana potrzebuje Los Blancos, by określać swoją tożsamość. A jeśli Espanyol awansuje do Primera División, Laporta będzie też podsycał lokalny antagonizm między obiema drużynami, zawierający się w sporze o katalońskość.

Co prezydent może zrobić, by klub odzyskał reputację po aferze hejterskiej? Niedawno Barcy nie było stać na kupienie za 5 milionów Erica Garcii, ale socios mają być spokojni… Laporta może liczyć na przychylność ludzi z największego banku w Hiszpanii – CatalunyaCaixa, to wystarczy?

Na wszelkie problemy skuteczne są sukcesy sportowe, które przysporzą kibicom Barcy radości i dumy, a one ułatwią działania na innych polach. Laporta doskonale o tym wie.

Fot. z prywatnego archiwum prof. F. Kubiaczyka

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*