Paul Verhoeven to reżyser lubujący się w skandalach. Filmy Holendra epatują seksem i przemocą i poruszają drażliwe tematy polityczne.
Wszystko wskazuje na to, że jego najnowsza produkcja przyćmi liczbą wywołanych kontrowersji resztę jego twórczości – nawet takie filmy jak „Nagi instynkt” czy „Showgirls” nie poruszyły publiczności tak, jak „Benedetta”.
Produkcja oparta jest na prawdziwej historii siostry Benedetty Carlini, żyjącej w renesansowych Włoszech zakonnicy, której wizje ściągają nań uwagę Watykanu. Przełożeni mistyczki odkrywają jednak sekret o wiele bardziej dla nich interesujący ,niż jej rzekome objawienia. Okazuje się, że Benedetta jest lesbijką i utrzymuje relacje seksualne z inną zakonnicą.
Temat homoseksualizmu w Kościele katolickim jest drażliwy, a w połączeniu z verhoevenowskim zamiłowaniem do szokowania stworzył mieszankę iście wybuchową. Także w Polsce nie obyło się bez protestów – Krucjata Młodych TFP, czyli część fundacji Ordo Iuris, zorganizowała pikiety pod kinami w Warszawie i Lublinie oraz wystosowała szereg petycji do dystrybutora filmu w Polsce (Aurora Films). Ten jednak wystosował żartobliwe oświadczenie, w którym zapewnił, że nie zamierza zaprzestać dystrybucji „Benedetty” i nawiązał do wyroku sądu, wedle którego Fundacji Ordo Iuris nie można nazywać opłacanymi przez Kreml fundamentalistami.
Fot. www.kurierlubelski.pl
Dodaj komentarz