Kompromitacja. Patrzę ze smutkiem

dav

Kibice Lecha powoli tracą cierpliwość. Adam Nawałka w ostatnim czasie naraził reputację klubu na szwank. Wizja sezonu bez awansu do europejskich pucharów jest coraz bardziej prawdopodobna. Dokąd zmierza Lech?

Porażka u siebie 0:3 z Górnikiem  przelała czarę goryczy. Kibice zażenowani tym blamażem,  ich reakcja kibiców znamienna. Po trzecim golu  mieli już tego antyfutbolu serdecznie dość. Nikt nie chciał dodawać otuchy rozbitym gospodarzom, prawie wszyscy skandowali: jeszcze jeden. Lech oddał punkty za darmo, w grze Kolejorza zabrakło agresji, woli walki, determinacji. Te cechy wolicjonalne przejawili natomiast gracze Górnika i to wystarczyło, by sięgnąć po zwycięstwo w Poznaniu. Totalna niemoc Lecha została obnażona przez drużynę, która desperacko walczy o utrzymanie w Ekstraklasie. To mówi nam wszystko o aktualnej formie piłkarzy Nawałki .

To druzgocące dla Lecha, że drużynę Nawałki pogrążył podstarzały Hiszpan Igor Angulo. To on ustrzelił dublet i zanotował asystę. Adam Nawałka po meczu nie potrafił zdobyć się na kilka szczerych słów autorefleksji. Najwyraźniej nie ma sobie nic do zarzucenia. Po raz wtóry zatem wypowiedział te denne komunały, obiecując, że drużyna wyciągnie wnioski i zrehabilituje się w kolejnych meczach. Szczęście Lecha polega na tym, że teraz czekają nas mecze reprezentacji. Szkoleniowiec Kolejorza zatem będzie miał szansę, by odbudować morale i tchnąć ducha walki w swoją ekipę. Najbardziej krewcy kibice z Kotła nie szczędzili piłkarzom inwektyw. To kolejny mecz, w którym Lech został upokorzony.

Ten mecz był głównym punktem obchodów 97. urodzin Lecha, mimo to na spotkanie nie stawiło się nawet 10 tys. widzów. Ci, którzy nie przyszli, chyba postąpili słusznie. Oglądając ten mecz z wysokości trybun, odniosłem wrażenie, że kibice już stracili złudzenia i przestali podchodzić do kolejnych meczów Kolejorza emocjonalnie. Zdaje się, że ostatnia seria wpadek sprawiła, że cała ta beznadzieja już spowszedniała ludziom związanym z Lechem. Kolejne niepowodzenia przestały zaskakiwać. Patrzę na  to patrzę ze smutkiem, natomiast w Warszawie i Gdańsku jest radość na całego.

Fot. Bartłomiej Najtkowski

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*