Anglia ocalała, festiwal Hiszpanii

Faworyci muszą się mieć na baczności. W niedzielę Anglicy i Hiszpanie pierwsi stracili gola. Jednak obie drużyny wyszły zwycięsko ze swoich starć, choć w zupełnie innym stylu.

Słowacy zaskoczyli Anglików, ruszyli na nich z furią, wysoki pressing, doskok do rywali. Dlatego chociażby doświadczony Kyle Walker tracił głowę, a wymowne było to, że Marc Guéhi, Kobbie Mainoo i Jude Bellingham w nieco ponad kwadrans zostali ukarani żółtymi kartkami. Słowacy atakowali, na lewym skrzydle szalał mający za sobą etap gry w Ekstraklasie Lukas Haraslin, a cały Albion oniemiał, gdy w 25. minucie Ivan Schranz strzelił gola na 1:0. Zespół z naszego regionu Europy imponował tym, że bynajmniej nie cofnął się do  głębokiej obrony, odznaczał się sporą intensywnością.

Na ratunek Bellingham. Obraz gry zmienił się po przerwie. Piłkarze trenera Calzony przestali grać z olbrzymim zacięciem, już tak nie naciskali na Anglików. Głównie bronili się w niskim bloku, ale Anglia biła głową w mur. Gdy strzeliła gola pięć minut po przerwie, radość szybko ustąpiła zawodowi, ponieważ w akcji sfinalizowanej przez Phila Fodena był spalony. W słupek trafił Declan Rice. Graczem, który wyróżniał się aktywnością, był Jude Bellingham. Jednak mimo to grał przeciętnie, dopiero w 95. minucie zamknął usta krytykom efektowną przewrotką na 1:1. To można oglądać w nieskończoność. https://www.youtube.com/watch?v=yd7YSn6A9wo

Gol Bellinghama był jak wyrok dla Słowaków. Efektowne trafienie gracza Realu stanowiło potężny cios w morale drużyny, która mogła sprawić niespodziankę. Już w drugiej minucie dogrywki Anglicy wbili zwycięskiego gola. Było w tym trochę szczęścia, ale – jak zwykło się mawiać – szczęściu trzeba pomóc: podawał Eberechi Eze, piłkę zgrał Ivan Toney, a ostatnie słowo należało do Harry’ego Kane’a. W ćwierćfinale Anglia zagra ze Szwajcarią i to będzie ciężka przeprawa dla ekipy z Wysp Brytyjskich.

Hiszpania była bezlitosna. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego rozpoczęli mecz z Gruzją z dużym animuszem. W pierwszym kwadransie „przycisnęli” rywali, w zasadzie nie pozwalali im wyjść z własnej połowy. Inna sprawa, że Gruzini byli w stanie blokować strzały Hiszpanów. A w 18. minucie wyprowadzili nieoczekiwanie cios. Z prawej strony boiska zacentrował, znany z występów w  Cracovii, Otar Kakabadze, a środkowy obrońca La Roja Robin Le Normand nie zdołał uprzedzić w polu karnym Kwiczy Kwaracchelii, co gorsza z perspektywy Hiszpanów – skierował piłkę do własnej bramki. A zatem padł kolejny gol samobójczy w tym turnieju.

Kibice z Hiszpanii czekali na gola wyrównującego do 39. minuty, gdy spoza pola karnego precyzyjnie uderzył Rodri, specjalista od arcyważnych trafień. Jeśli on strzela, to zawsze w ważnych momentach. Jednak po trafieniu defensywnego pomocnika nie brakowało kontrowersji, gdyż wydaje się, że Alvaro Morata, który był na spalonym, absorbował uwagę bramkarza Gruzji. Arbiter z Francji jednak po analizie VAR wskazał na środek boiska.

Początek drugiej połowy to chyba ostatni ofensywny akcent Gruzinów. Kwicza Kwaracchelia chciał z ponad połowy boiska pokonać wysuniętego Unaia Simona. Do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Później sypnęło golami dla Hiszpanii. W 51. minucie Lamine Yamal (na zdjęciu) mocno kopnął piłkę z rzutu wolnego, z tym że skutecznie interweniował Giorgi Mamardaszwili. Po chwili 16-latek z Barcelony świetnie zacentrował, co wykorzystał Fabian Ruiz. 75. minuta to gol Nico Williamsa po pięknym, długim podaniu bohatera meczu z Chorwacją. Bask huknął pod poprzeczkę, nie do obrony.

W 83. minucie rezerwowy Dani Olmo, który dobrze wprowadził się na boisko i ciekawie układała się jego współpraca z Yamalem, błysnął balansem ciała i przymierzył tak, że ustalił wynik spotkania na 4:1. Tych goli mogło być nawet więcej, ale szczególnie Yamal, bardzo aktywny w drugiej połowie, nie miał dobrze ustawionego celownika. Hiszpanie oddali trzynaście celnych strzałów. A zatem Giorgi Mamardaszwili miał ręce pełne roboty. Znowu, mimo że puścił cztery gole, zaliczył udany występ. Choć Gruzja odpadła, on wyrasta na numer jeden wśród bramkarzy na tych mistrzostwach.

Hiszpania w ćwierćfinale zmierzy się z Niemcami. Przedwczesny finał? To chyba nie jest nadużycie, skoro właśnie gospodarze i team z Półwyspu Iberyjskiego prezentują się na razie najciekawiej.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*