Bezpardonowa konfrontacja? Priorytety K. Nawrockiego

Nowy prezydent RP Karol Nawrocki został zaprzysiężony i wygłosił przemówienie przed Zgromadzeniem Narodowym. Co ono zwiastuje? Prawdopodobny wzrost i tak już ogromnej polaryzacji w społeczeństwie.

Po tygodniach nerwowej atmosfery, twierdzeniu marszałka Sejmu Szymona Hołowni, że był namawiamy do przeprowadzenia zamachu stanu, zakończyła się irytująca telenowela w polskiej polityce. Nowy prezydent RP Karol Nawrocki został zaprzysiężony i wygłosił przemówienie przed Zgromadzeniem Narodowym. Co ono zwiastuje? Prawdopodobny wzrost i tak już ogromnej polaryzacji w społeczeństwie.

– Drodzy Państwo, Polska musi wrócić na drogę praworządności. Dzisiaj nie jest na drodze praworządności  – powiedział Karol Nawrocki w orędziu wygłoszonym w Sejmie tuż po zaprzysiężeniu na prezydenta. Jednocześnie nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek także traktuje priorytetowo przywracanie praworządności. Wydaje się, że obie strony są przekonane o swoich racjach i nie ma szans nawet na drobny kompromis, co oznacza pat.

Obóz rządzący w dalszym ciągu będzie kwestionował decyzje jednej z izb Sądu Najwyższego, skład KRS czy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, a nowy prezydent zapewne, podobnie jak jego poprzednik z tego samego obozu politycznego, podważy legalność powołania nowego prokuratora krajowego czy władz mediów publicznych. Rzecz w tym, że choć ta wojna na słowa nie ustanie, obywatele prawdopodobnie nie mogą liczyć na usprawnienie działania wymiaru sprawiedliwości, jeśli chodzi o sprawy, które realnie ich dotyczą, a nie są tylko abstrakcją, elementem zażartego sporu politycznego.

Co z inwestycjami? K. Nawrocki sporo mówił o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Ma wręcz natychmiast złożyć do Laski Marszałkowskiej projekt w tej sprawie. Zaznaczył, że nie zgodzi się na podniesienie wieku emerytalnego (pytanie: czy patrząc na obecną sytuację demograficzną, nie będzie to w przyszłości konieczne) czy nielegalną migrację. Uwypuklił, że zamierza bronić złotego jako elementu suwerenności. Najciekawszym fragmentem przemówienia były słowa o CPK, bo PiS chce przedstawiać się jako partia, która stawia na inwestycje, projekty modernizacyjne, spełniające rosnące aspiracje Polaków.

W tej narracji obecnie rządzący są przedstawiani przez prawicę jako hamulcowi czy wręcz sabotażyści, którzy nie chcą, by Polska rosła w siłę. Należy mieć na uwadze, że eksperci jednak często zwracają uwagę, że inicjatywy takie jak CPK, elektrownie atomowe, czyli strategiczne kwestie dla rozwoju państwa, choć są słuszne, w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy w dużej mierze były przedmiotem debat, zabrakło natomiast realnych działań.

Ukłon w stronę lewicy? K. Nawrocki w trakcie przemówienia zwrócił się do przedstawicieli lewej strony sceny politycznej, sugerując, że liczy na dialog w sprawie mieszkalnictwa, a przecież kwestia tanich mieszkań, dostępnych dla zwykłych ludzi okazała się fiaskiem rządów PiS. Lewicowcy często skarżą się, że choć partia Jarosława Kaczyńskiego w sferze gospodarczej prezentuje się jako ugrupowanie socjalne, wspierające gorzej sytuowanych, to w tym mamy niezaprzeczalne fiasko, a triumfowali deweloperzy.

Nowy prezydent wbił szpilkę rządzącym, mówiąc o tym, że należy spełniać obietnice wyborcze. Można te słowa postrzegać jako aluzję do 100 konkretów przedstawionych w kampanii przez Koalicję Obywatelską. Obecna koalicja kordonowa (określenie prof. Antoniego Dudka) nie ma siły sprawczej, ponieważ jedynym spoiwem jest niechęć do PiS. Dlatego nie mogła do tej pory zrealizować swoich zapowiedzi m. in. z tego powodu, że obejmuje osoby od lewa do prawa.

Co z Ukrainą? W kampanii Karol Nawrocki (historyk) sporo miejsca poświęcał asertywnej polityce historycznej, nie zawahał się skrytykować Ukraińców za brak ekshumacji pomordowanych na Wołyniu. W tej retoryce bliżej mu było do Konfederacji niż do Andrzeja Dudy, który uchodził za polityka bardzo proukraińskiego. Pytanie, czy to był sprytny manewr, by przekonać do siebie elektorat radykalnej prawicy…

W każdym razie, w tym przemówieniu już nie było takich mocnych słów na temat naszych wschodnich sąsiadów. Raczej usłyszeliśmy o potrzebie wzmacniania pozycji Polski w NATO i pogłębianiu sojuszu z USA. Choć znany z chaotycznych i dość często zadziwiających działań, Donald Trump nie jest ulubieńcem obozu liberalno-lewicowego, co jest zrozumiałe, politycy wszystkich opcji w kwestii bezpieczeństwa i obronności są chyba zgodni, wyłączając może z tej grupy Grzegorza Brauna i przychylne mu środowiska.

Karol Nawrocki, który ma image byłego boksera, uczestnika kibolskich ustawek, a więc zakapiora, będzie chciał pójść na zwarcie z rządem Donalda Tuska. Jednak w tym przemówieniu, choć nie było ono może pojednawcze, nie usłyszeliśmy ataków ad personam. Na korytarzu sejmowym premier stwierdził natomiast, że nowy prezydent musi sobie uświadomić, że jego rolą będzie reprezentowanie państwa, a za rządzenie odpowiada Rada Ministrów. To oznacza, że ta kohabitacja może być pełna turbulencji. 

Fot. ekran tv – PolsatNews

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*