Szkoci są znani z waleczności, jednak tym razem zostali rozbici przez rozpędzoną maszynę z Niemiec. Gospodarze EURO 2024 wygrali 5:1. To był ich koncert.
Toni Kroos (na zdjęciu), który po tym turnieju zakończy karierę, jak zwykle, zagrywał z chirurgiczną precyzją. Tylko jedno niecelne podanie w całym meczu. W przypadku niemieckiego rozgrywającego to nie jest nic zdumiewającego. A gdy stracił równowagę, to i tak piłka po jego przerzucie znalazła adresata, mało tego, po chwili padł gol dla Niemców… Gospodarze mają w linii pomocy potężną siłę. To mieszanka młodości i doświadczenia.
Pierwsze dwa gole strzelili młodzi artyści: Florian Wirtz i Jamal Musiala. Jeszcze przed przerwą z karnego prowadzenie podwyższył Kai Havartz, napastnik, który w minionym sezonie, grając w Arsenalu, odzyskał pewność siebie. Zdobył bramkę z „jedenastki”, którą arbiter z Francji podyktował po brutalnym faulu na Ilkayu Gündoğanie. Przez kilka minut szczególnie kibice Barcelony, w której gra kapitan Niemców, mieli obawy, czy nie doznał kontuzji. Na szczęście, dokończył mecz. A jeden ze Szkotów wyleciał z boiska z czerwoną kartką za tamto przewinienie.
Błysk Musiali. W drugiej połowie Niemcy może nie forsowali tempa, ale co jakiś czas atakowali z furią. Strzelili dwa gole z dystansu (Niclas Füllkrug i Emre Can), przedzieliło je samobójcze trafienie Antonio Rüdigera. Na indywidualne wyróżnienie zasługuje Jamal Musiala, który nie tylko strzelił gola, ale też raz po raz imponował finezją, dryblingami czy balansem ciała. Słowem: magik. Niemcy-Szkocja 5:1.
Fot. ekran tv TVP Sport
Dodaj komentarz