Jedno oszustwo zwalcza… drugie

Najpierw niepokój, później zaskoczenie, a obecnie – żarty, śmiech i memy. Mowa o wykładowcach, którzy celem śledzenia zachowania studentów podczas sesji egzaminacyjnej i wykrycia potencjalnego ściągania, założyli fałszywe konta w serwisach społecznościowych.

Mechanizm miał działać w prosty sposób. Najpierw wystarczyło przybrać wymyślone imię oraz nazwisko, zdjęcie młodej osoby i „młodzieżowy slang”, żeby w dalszej kolejności odezwać się za pośrednictwem Facebooka do wytypowanego studenta.

    Ze względu na to, że informacje przekazywane są przede wszystkim poprzez zamknięte grupy studentów, trudno wskazać jednoznacznie źródło tej tendencji. „Super Express” informuje o Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, ale „fake studenci” pojawili się na innych uczelniach. Unaoczniają to zrzuty ekranu rozmów (głównie z aplikacji Messenger) udostępniane masowo przez studentów z całego kraju, w tym również z Poznania. Poza ujawnionymi przypadkami, to jest takimi, w których nauczyciel akademicki przyznał się do podszywania, nie da się określić na ile w danej sytuacji mamy do czynienia z wykładowcą udającym studenta, a na ile ze studentem udającym wykładowcę (celem kontynuowania żartu).

Przyczyną są niewątpliwie narastające podejrzenia grona dydaktycznego o oszukiwanie na egzaminach czy zaliczeniach. Sprawdzanie wiedzy w sposób zdalny daje studentom nowe możliwości na nieuczciwe podejście do testów, a wykładowców ogranicza w metodach kontroli. W tej sytuacji spotykamy się z dwoma oszustwami. To sytuacja patologiczna, żeby jedno oszustwo zwalczać drugim. Niestety, takie próby ze strony wykładowców tylko mogą rozwinąć negatywny aspekt sprytu u studentów, a całe „fejkowe przedsięwzięcie” zaburza zaufanie pomiędzy dwoma stronami.

Źródło zdjęcia: https://www.obsev.com/life/how-do-you-do-fellow-kids/ 

Pomysł: www.facebook.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*