Czy obiło wam się o uszy kiedyś stwierdzenie: „turbo-drzemka” lub jej angielski odpowiednik „power nap”? Ten niezwykły, a zarazem prosty sposób na zwiększenie swojej wydajności w ciągu dnia z pewnością uczyni go lepszym.
Termin ten pochodzi z książki „Power Sleep” napisanej przez słynnego badacza zajmującego się snem, dr. Jamesa Maasa. Najprościej rzecz ujmując, „power nap” polega na ucięciu sobie około 20-minutowej drzemki, która kończy się akurat w 2 fazie snu. Ważne jest, aby nie przekraczać tego czasu, ponieważ wydłużony sen nie gwarantuje zwiększonej skuteczności. Istnieje inny wariant nazywany turbo-drzemką, polegający na przyśnięciu zaraz po wypiciu kawy. Jest on polecany tym osobom, którym nie wystarczy zwykłe 20 minut snu. Oba sposoby łączy jednak cała paleta następujących zalet: zmniejszenie senności na rzecz lepszej koncentracji, większej czujności oraz lepszego nastroju.
Niektóre korporacje już dostrzegają zalety takiego podejścia i wydzielają specjalne pokoje, w których pracownicy mogą pozwolić sobie na zapadnięcie w lekki sen. Czy tendencja ta zawita także do Polski?
Fot. www.pixabay.com
Dodaj komentarz