Język i słowo schodzą na psy

Słowo, niezwykle cenne, jakże niedoceniane. Myślę, że ludzie często nie zwracają uwagi na to, jak mówią i, co gorsza, co mówią. Język
i słowo schodzą na psy. Bo przecież po co mówić ładnie, porządnie, piękną polszczyzną, skoro jedno słowo „kurwa” może zastąpić tysiąc słów? Kurwa to, kurwa tamto. Czy będzie kiedyś tak, że porozumiewać będziemy się wyłącznie poprzez mimikę twarzy, jakieś wymachy rękoma i dzięki licznym kurwom?
Czy ktoś docenia wagę słowa? Jego siłę?

Rozmawiając z babcią, czasami nie rozumiem o czym ona mówi. Używa słów dla mnie niezrozumiałych. Wiadomo, jedne wyrazy wychodzą z użycia,
a pojawiają się nowe. A język trzeba pielęgnować. Uczmy się bawić słowem, pieścić je. Pokażmy, że Polacy nie gęsi i swój język mają, a nie tylko same „what the fuck” i podobne wyrażenia. Nic tak nie łączy pokoleń, jak tradycje, kultura, język, słowa. I, niestety, kurwa. Nie ma chyba osoby, która przynajmniej raz w życiu nie użyłaby tego słowa. Może ono zastąpić prawie każde uczucie oraz emocje z nim związane. A nawet przecinki. Spotykamy się z nim niemalże na każdym kroku i trudno się go pozbyć z naszego słownictwa, z życia codziennego.

Dlatego, jak historia pokazuje, człowiek od kurwy odejdzie, ale kurwa z człowieka nie wyjdzie.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*