Po 28 latach i bez sowieckich podsłuchów, Stephen Mull, ambasador Stanów Zjednoczonych Ameryki, wrócił do Poznania. Zawitał także na Morasko, w naszej auli wygłosił wykład „US-Polish Relations Overview”.
Usłyszeliśmy między innymi o:
– manewrach lotniczych, w których polscy lotnicy ćwiczyli wspólnie z amerykańskimi kolegami,
– tarczy antyrakietowej, która według ambasadora, w 2018 roku tarcza chronić będzie NATO-wskie niebo przed potencjalnymi przyszłymi zagrożeniami ze strony państw Bliskiego Wschodu; docelowo w Polsce ma ją obsługiwać 200 amerykańskich żołnierzy,
– wojnie z terroryzmem i wdzięczności USA za wsparcie (wspólna walka w „najdłuższej wojnie Stanów Zjednoczonych”),
– o gospodarce, chwaląc Polskę za politykę państwa skutkującą ponad 20-letnim, nieustannym wzrostem gospodarczym; Amerykanie tworzą w Wielkopolsce ponad 6000 miejsc pracy, a współpraca szczególnie obiecująca jest na obszarach poszukiwania gazu łupkowego, w projektach atomowych i branży IT,
– o tym, dlaczego , mimo najszczerszych chęci prezydenta Obamy, kolejki przed ambasadą w Warszawie nadal stoją; nie dowiedzieliśmy się jednak niczego więcej, ponad to, co już wiemy,
– o wzajemnym zaangażowaniu i daleko idącej współpracy na rzecz rozwoju i wspierania demokracji (Ukraina, Białoruś, Tunezja i Birma).
Następnie przez pół godziny ambasador odpowiadał na pytania studentów i doktorantów. Gość spodobał się studentom. Wykład i rozmowa prowadzone były po polsku, przetykane anegdotami z czasów nieboszczki PRL i „szpiegowskiej przeszłości” dyplomaty.
Fot. Michał Banach
Dodaj komentarz