W złym kierunku zmierza futbol. Niestety, obserwujemy coraz więcej chamskich zagrań, a niektórzy piłkarze starają się wręcz o nominację do Oscara. Problem powraca jak bumerang po każdym Gran Derby. Gdzie się podziały dawna uczciwość i fair play?
Chyba każdy lubi oglądać ostrą grę na pograniczu faulu, ale nikt nie lubi gry brutalnej, pełnej niekontrolowanej agresji. Piłkarze oczekują od kibiców szacunku, ale co z tego skoro sami nie szanują siebie? Bo jak można próbować zdeptać głowę kolegi po fachu? Tego incydentu dopuścił się w ostatniej kolejce Mario Balotelli. Na szczęście, nie trafił w potylicę Scotta Parkera i Anglikowi nic poważnego się nie stało. Chodzi tu jednak o sam zamiar. Poważna kontuzja była blisko. Nie tego oczekujemy od futbolistów, zwłaszcza tak utalentowanych jak Super Mario.
Świat ideałów umarł już dawno. Gdzie się podziali tacy piłkarscy gentelmani jak Raul czy Bobby Charlton? Oni zawsze potrafili zagrać fair, przeprosić za faul zamiast wywierać presję na sędziego. Obecnie brakuje takich nieskazitelnych postaci, praktycznie każdemu można coś zarzucić.Inna jest mentalność i inna presja wyniku, która wywołuje u piłkarzy nieuczciwe zagrania.
Do problemu zbyt ostrej gry dochodzi sprawa symulacji i popularnego nurkowania. Sędziowie mają coraz trudniejszą robotę. Jak odróżnić czy zawodnik rzeczywiście był faulowany, czy może jednak symulował, by zyskać jedenastkę dla swojej drużyny? Co drugi piłkarz przewraca się po kontakcie z wiatrem. Najdrobniejsze dotknięcie przez przeciwnika, a wielu pada jakby zostali rażeni piorunem. Takie zachowanie wręcz nie wypada piłkarzowi, który spędza sporo godzin na siłowni i wygląda jak gladiator.
Nie taką piłkę chcę oglądać. Nie taką piłkę kocham. Tylko czy coś w najbliższym czasie ma szanse się zmienić? Oby.
Dodaj komentarz