Nie udało się

Tylko na moment poprawiły się nastroje fanów poznańskiego Basketu. Po efektownym przerwaniu dramatycznej passy w czterech pierwszych meczach sezonu kolejny tydzień sprowadził wszystkich optymistów twardo na ziemię.

Do kontuzjowanego Bobby’ego Brannena, który złamał kość śródstopia w meczu z Polpharmą Starogard Gdański i będzie pauzował co najmniej cztery tygodnie, dołączył skrzydłowy Alex McLean. Amerykanin, który zagrał we wszystkich dotychczasowych spotkaniach, zdobywał średnio 9,4 pkt. i notował 8,4 zbiorki, doznał kontuzji więzadła pobocznego w kolanie. Czeka go dwutygodniowa przerwa w grze. W tej sytuacji oddalała się perspektywa zdobycia dwóch punktów w Kołobrzegu, gdzie tydzień wcześniej miejscowa Kotwica poniosła pierwszą porażę w sezonie i za wszelką cenę chciała zrehabilitować się przed własną publicznością.

Do dyspozycji trenera Eugeniusza Kijewskiego pozostał tylko jeden podstawowy gracz podkoszowy Rafał Bigus. Doświadczony środkowy znów zaprezentował równą formę pod koszem i zebrał 9 piłek. W walce na tablicach wspomagał go z konieczności Wojciech Szawarski, który zapisał na swoim koncie 7 zbiórek. Do dobrej formy po kontuzji wrócił rozgrywający Miah Davis. Sprowadzenie Davida Bailey’a podziałało motywująco na 27-letniego Amerykanina, który zdobył w Kołobrzegu 17 punktów i zaliczył 7 asyst. Najskuteczniejszym zawodnikiem PBG, z 27 punktami na koncie, został Portorykańczyk Joel Jones. Nie zachwycił tym razem Marcin Flieger, który grał nieco ponad dziewięć minut i zdobył tylko 3 punkty.

Ekipa Basketu Poznań rozkręcała się w tym meczu powoli. Jones trafiał regularnie z dystansu, jednak nie miał zbyt dużego wsparcia kolegów przeciwko dobrze zorganizowanym kołobrzeżanom. Do kosza poznańskiej ekipy cały czas trafiali Barret i Mills, którzy łącznie zdobyli 40 punktów, a „trójki” dorzucali Kikowski i Hamilton. Sześć minut przed końcem spotkania trener E. Kijewski wprowadził agresywną obronę na całym boisku, co przyniosło pożądane efekty. Rozgrywający Kotwicy Kelvin Hamilton popełnił piąty faul i musiał opuścić boisko. W tym momencie PBG, który przez cały mecz tracił kilka punktów do rywali, wyczuł swoją szansę. Za trzy punkty trafił Wojciech Szawarski, czym wprowadził konsternację na trybunach. Tablica wyników pokazała remis 79:79 i zapowiadała się emocjonująca końcówka.

Kluczowe akcje rozegrały się w ostatnich sekundach. Przy stanie 83:82 prowadzenie dla poznaniaków mógł zdobyć Miah Davis, ale nie trafił spod kosza. Piąte przewinienie popełnił Szawarski i był zmuszony opuścić plac gry. Dwa rzuty osobiste na punkty zamienił Sefton Barret. Ostatnią deską ratunku dla PBG miał być były gracz Kotwicy, Rafał Bigus, który dostał piłkę po zasłonie i próbował doprowadzić do dogrywki rzutem zza linii 6,25 m. Niestety nie trafił i końcowy wynik już nie uległ zmianie. Kotwica Kołobrzeg pokonała we własnej hali PBG Basket Poznań 85:82 i zrehabilitowała się za porażkę z zespołem AZS Koszalin.

– Nie da się wygrać spotkania, broniąc tylko w drugiej połowie. Później odrabialiśmy straty, ale się nie udało – mówił po spotkaniu trener Kijewski. Miejmy nadzieję, że to samo skutecznie przekaże swoim podopiecznym już w kolejnym meczu z Anwilem we Włocławku zobaczymy dobrą grę przez całe spotkanie.

Kotwica Kołobrzeg – PBG Basket Poznań 85:82 (28:21, 21:18, 21:19, 15:24)
Kotwica: Barret 21(1), Mills 19(1), Kikowski 10(2), Hamilton 9(2), Przybyszewski 8, Cielebąk 7(1), Stelmach 7(1), Crone 3(1), Naymick 1.
PBG Basket: Jones 24(4), Davis 17, Szawarski 10(2), Bailey 10(1), Radwan 8(1), Bigus 6, Flieger 3(1), Smorawiński 3, Metelski 1.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*