Trylogia „Millennium” doczekała się kontynuacji. IV tom nosi tytuł „Co nas nie zabije”. Jego autorem jest David Lagercranz. Fabuła w skrócie: losy Mikaela Blomkvista i Lisbeth Salander znowu się splatają. A to wszystko dzięki sprawie, na którą trafia szwedzki dziennikarz. Dotyczy ona sztucznej inteligencji, z działaniami/grą wywiadów w tle.
Zanim powstał kolejny tom, w internecie pojawiały się artykuły dotyczące kilku kwestii. Jedną z nich była sprawa praw autorskich do spuścizny intelektualnej po Stiegu Larssonie. Przez wiele lat żył on w nieformalnym związku i, jak wieści niosły, konsultował ze swoją partnerką szczegóły fabuły powieści. Stąd też pojawiały się opisy prawnych perturbacji związanych z prawami autorskimi i finalne przyznanie ich rodzinie zmarłego pisarza. Drugą kwestią był wybór pisarza-kontynuatora sagi. Podkreślano, że obaj wywodzą się z zupełnie innych środowisk, więc Lagercranz może nie rozumieć/nie wczuć się nie tyle sytuację stworzonych na potrzeby książki postaci, ile w kontynuację poglądów autora i jego sposobu opisywania świata.
Książka i jej autor dobrze się bronią. Intryga skonstruowana jest sprawnie, a tom nawiązuje do wydarzeń opisanych w poprzednich książkach. Jeżeli chodzi o opisywanie świata i problemów, to nie wyczuwam różnicy, pomiędzy Larssonem a Lagercrantzem. Dobrze świadczy o autorze, który podjął się zadania kontynuacji sagi, że dostrzega te same problemy i bolączki, które widział zmarły pisarz. W skali od 1 do 5, książka dostaje ode mnie 5.
Dodaj komentarz