18 maja, jak co poniedziałek na antenie TVP 2 emitowany był program „Tomasz Lis na żywo”. Głównym tematem były wybory prezydenckie, a w szczególności niedzielna debata. Jednym z gości Tomasza Lisa był aktor Tomasz Karolak, który potwierdził, że popiera obecnego prezydenta – Bronisława Komorowskiego. Obaj panowie podczas rozmowy wspomnieli o wpisie zamieszczonym na Twitterze przez Kingę Dudę, córkę kandydata na prezydenta. Wpis brzmi następująco: „Tata mówi, że jak zostanie prezydentem odda Oscara Amerykanom. Prawda jest ważniejsza od jakiejś tam nagrody z żółtej blachy”.
„Gazeta Wyborcza”, tuż po programie, poprosiła o komentarz Barbarę Hrybacz, wydawcę programu „Tomasz Lis na żywo” i to właśnie od dziennikarza tej gazety dowiedziała się, że konto, z którego cytowano na antenie programu, jest fikcyjne i nie należy do K. Dudy. Przyznała, że czuje się winna, bo powinna dokładnie sprawdzać informacje, jakie przekazuje redaktorowi Lisowi. Zarówno Barbara Hrybacz, Tomasz Lis, jak i Tomasz Karolak na różnych portalach społecznościowych przeprosili córkę Andrzeja Dudy.
Beata Szydło zapowiedziała, że sztab Andrzeja Dudy podejmie zdecydowane kroki. Nieoczekiwanie w tej sprawie wypowiedział się również jeden z kandydatów na prezydenta – Paweł Kukiz, który w Facebooku napisał: „Panie Lis…. Jestem ojcem trzech córek. Powiem Panu, że gdyby potraktował Pan choć jedną z nich w tak perfidny sposób jak dziecko Dudy to żadna ochrona nie ocaliłaby Pańskiej grzywy a la „młody komsomolec”. Darz Bór!”
Lis i Karolak chcieli zapewne pomóc w kampanii prezydentowi Komorowskiemu, wyświadczyli mu jednak niedźwiedzią przysługę…
Dodaj komentarz