Od jakiegoś czasu na ul. gen. T. Kutrzeby prowadzone są roboty ziemne. Wiele tutaj różnokolorowych rur, jest także kilka koparek. Przechodzę tą drogą codziennie, czy to na uczelnię, czy na spacer na Cytadelę. Pracownicy są bardzo mili, zawsze kiwają głową na powitanie. A teraz, kiedy to trwa już jakiś czas, nawet wołają: „Witamy naszą ulubioną studentkę”. Jest bardzo miłe. Kilka razy zrewanżowałam się im, kupując kawę, batonika.
Ostatnio, kiedy bardzo padało, że nawet żadnego Burka nie było widać na ulicy, oni w pocie czoła pracowali i przekopywali kolejne miejsca. Niestety, dla niektórych są to tylko robotnicy, którzy utrudniają przejazd samochodom lub przejście przechodniom. Kilka razy słyszałam, jak przeklinali pod nosem, a niektórzy nawet trąbili. Polacy są wyjątkowo marudnym narodem. Kiedy nic się nie robi, to jest źle, bo droga dziurawa, bo chodnik stary, ale gdy już coś się dzieję, to też źle. Bo? BO TAK! Nawet jakiś czas temu znalazłam fanpage „To je Polak, temu nie dogodzisz”.
Jednak nie to jest tematem mojego tekstu. Chcę skupić się na zdjęciu. Widać na nim pana, który stoi tyłem. Był bardzo nieśmiały. Na pytanie o zrobienie mu zdjęcia, uśmiechnął się i powiedział: – Ale ja nie jestem fotogeniczny. Mimo tego zrobiłam, nacisnęłam przycisk w aparacie. Dlaczego? Bo dla mnie są to sympatyczni pracownicy, którzy witają mnie co rano uśmiechem, poprawiając niejednokrotnie humor.
Fot. Paulina Kuczmarska
Dodaj komentarz