Do wyborczej niedzieli ponad dwa tygodnie. Czy będzie powtórka z rozrywki? Wybory do Parlamentu Europejskiego są specyficzne. Według nieoficjalnych badań, tylko 40% Polaków wie o zbliżającym się głosowaniu. Frekwencja na wyborach, czy to prezydenckich czy parlamentarnych, nigdy nie była wysoka, zaś europarlamentarne spotykają się z jeszcze mniejszym zainteresowaniem.
Zanim przejdę do próby ocenienia szans kandydatów, słów kilka o poprzednich wyboachy. W 2009 roku frekwencja wynosiła 24,53 %. Zwycięzcami kampanii zostali kandydaci Platformy Obywatelskiej z wynikiem 44,53 %, co skutkowało otrzymaniem 25 mandatów. Na drugim miejscu uplasowało się Prawo i Sprawiedliwość z 27,40 % i 15 mandatami. W dalszej części stawki znajdowały się kolejno Sojusz Lewicy Demokratycznej-Unia Pracy i Polskie Stronnictwo Ludowe (odpowiednio 7 i 3 mandaty.)
Wygląda na to, iż stary porządek zostanie utrzymany. Ustabilizowany porządek polityczny raczej się przedłuży. Na czarnego konia wyborów typuje się Nową Prawicę charyzmatycznego Janusza Korwin-Mikkego. Zasługuje na osobny artykuł. To polityk, który wyszedł z podziemia internetowego na salony i jest obecnie rewelacją w sieci. Wystarczy wejść na popularny serwis YouTube i wpisać frazę „Korwin masakruje lewaków” i oczom ukazuje się cały on. Filmiki, które teoretycznie powinny mu zaszkodzić, są swoistą trampoliną wyborczą.
Zwycięzcy głosowania sprzed pięciu lat nie zmienili zbytnio kierunku kampanii. PiS nadal stosuje kampanię prorodzinną. Wystarczy spojrzeć na spot emitowany w telewizji. Jarosław Kaczyński siedzi przy śnieżnobiałym stole. Wokół natura i atmosfera typowa „majówkowa”. Na listach też królują nazwiska sprawdzone (np. Ryszard Czarnecki – jedynka w Poznaniu). Jeżeli typować zwycięzcę, to PIS ma duże szanse. Wyborców, którzy głosują na zasadzie „mniejsze zło”, mogą być zmęczeni rządami Platformy Obywatelskiej i postawić krzyżyk na PiS.
A co z Platformą? Partia Donalda Tuska wykorzystała do celów marketingowych konflikt na Ukrainie i niejako reklamują się nią. Stara się być na czasie i modna, wystawiając na listach wyborczych sportowców (Otylia Jędrzejczak) i celebrytów. Największym przegranym kampanii jest Twój Ruch. Spoty, które nadają się bardziej do sitcomów, niż do kampanii mogą obniżyć i tak już niskie poparcie.
Cóż wygląda na to, że stabilizacja jest domeną Polaków i daleko nam od hucznych, emocjonujących kampanii w stylu amerykańskim. Wybory synonimem nudy?
Fot. Tomasz Ciesiółka
Dodaj komentarz