Nawet 604 km do cudownego obrazu

Od 1 do 15 sierpnia dotarły do Częstochowy 54 piesze pielgrzymki, w których szło ponad 80 tysięcy pątników. Liczby te – biorąc pod uwagę postępującą laicyzację społeczeństwa w Polsce – nie mogą nie robić wrażenia. Głównym celem wędrujących było dotarcie na Jasną Górę na jedno z najważniejszych świąt maryjnych w Kościele katolickim – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Pielgrzymi wyruszali ze wszystkich zakątków Polski: Warszawy, Helu, Gniezna… Niektórzy z nich pokonali aż 640 kilometrów.

Na trasie uczestnicy nie tylko się modlą. Poznają świadectwa wiary nawróconych, słuchają konferencji wygłaszanych przez swoich przewodników. Mają okazję zapoznać osoby o podobnych poglądach. Co ciekawe, również narzeczeni słyszą często od księży, by wybrali się na pielgrzymkę i sprawdzili przyszłego partnera życiowego w warunkach ekstremalnych, gdyż może być to prawdziwa próba miłości. To jednak nie jest tylko przygoda i sprawdzenie naszej wytrzymałości fizycznej, to przede wszystkim duchowa wędrówka i umocnienie w wierze.

Warto zauważyć, że w pielgrzymkowych grupach przeważają przede wszystkim ludzie młodzi. Widzimy rodziny z dziećmi w wózkach, niepełnosprawnych, aktorów, artystów. Każdemu przyświeca jeden cel – dotrzeć na Jasną Górę, jednak każdy pątnik podąża z inną intencją i w innej sprawie zwraca się do Matki Boskiej Częstochowskiej. Prośby „składane” są na ręce Maryi przed Wałami Jasnogórskimi podczas leżenia krzyżem. To na co mogą narzekać pielgrzymi, to pośpiech w samej kaplicy przed świętym obrazem. Niestety, księża witający tam pątników dają im na modlitwę nawet niecałe 30 sekund…, a przecież nie po to idzie się kilkaset kilometrów.

Fot. Marta Resińska

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*