To drużyna ze świetnymi kibicami i wspaniałą historią, której ostatnie transfery miały przywrócić dawny blask i pierwsze od 1990 roku mistrzostwo Anglii. Transfery uważane przez wielu za najlepsze w Premier League. Ekipa z miasta Beatlesów została wzmocniona mądrze, ze wskazaniem na piłkarzy z Wielkiej Brytanii. Każdy ruch transferowy wydawał się przemyślany. Również straty nie były zbyt bolesne. Zimą odszedł Torres, ale w jego miejsce przyszło dwóch (teoretycznie) klasowych napastników. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Fernando Torres w formie był najlepszym napastnikiem Premier League. Hiszpan, mimo że podatny na kontuzje, strzelał bramki jak na zawołanie. Na razie Luis Suarez i Andy Carroll nie są w stanie go zastąpić. Urugwajczyk pokazuje nieprzeciętne umiejętności i wielki potencjał, ale nie jest wystarczająco skuteczny. Jeszcze gorzej z Anglikiem. Sprowadzony z zespołu Srok za 35 milionów euro zdobył do tej pory 4 bramki, czyli każda z nich kosztowała 8,75 miliona euro. Drogo…
Także letnie transfery spisują się poniżej oczekiwań. Henderson nie potwierdza umiejętności pokazywanych w Sunderlandzie. Grą w zespole Kotów zasłużył na powołanie do kadry Anglii, teraz mógłby liczyć najwyżej na etat w kadrze Smudy. Charlie Adam w ubiegłym sezonie był nominowany do nagrody najlepszego piłkarza sezonu. W tegorocznych rozgrywkach zdobywa głupie kartki, marnuje karne, a ostatnio popisał się nawet golem samobójczym. Stewart Downing nie zdobył żadnej bramki ani asysty. To rezultat wstydliwy dla piłkarza wartego 18 milionów funtów. Coates z ławki ogląda popisy starszych kolegów. Jedynie do Bellamy’ego i Jose Enrique nie można mieć większych zastrzeżeń.
Również stara ekipa The Reds ma problemy. Steven Gerrard od dawna nękany jest kontuzjami i nie wiadomo kiedy wróci do pełni formy. Jamie Carragher lepszy i młodszy już nie będzie, a Agger także często ma problemy z urazami. Na 6 miesięcy z gry został wyłączony Lucas, a 8 meczów zawieszenia dla Suareza to wielki problem dla liverpoolskiej ofensywy. Do tego dochodzą często błędne decyzje personalne podejmowane przez Dalglisha.
Miało być pięknie, a kolejny raz kończy się tylko na zapowiedziach. Zamiast mistrzostwa szykuje się miejsce poza pierwszą czwórką i Ligą Mistrzów. 6 pozycja w Premier League i 14 punktów straty do drużyn z Manchesteru wydaje się nie do nadrobienia.
Dodaj komentarz