Najpierw wyborcza kiełbasa, potem odgrzewane kotlety, groch z kapustą i wielki klops. Czy teraz też wyjdzie z tego taki bigos? W niedzielę wybory parlamentarne. Jak podczas każdej kampanii wszędzie przytłaczają nas, mniej lub bardziej udane, reklamy poszczególnych kandydatów. Wszyscy obiecują, że będzie nam się dobrze żyło, gdy oddamy głos właśnie na nich. Jednak dla nas liczne obietnice nie są wystarczające.
Naszą cechą jest narzekanie Skarżymy się na rząd, na to, że nic nie robi, aby żyło się lepiej. Na to, że politycy tylko się kłócą, bo to potrafią robić najlepiej. A co robi co drugi Polak w dniu wyborów? Siedzi w domu, bo przecież uważa, że nie ma na kogo zagłosować. Skoro nie uczestniczyliśmy w malowaniu domu, to czy mamy prawo narzekać, że kolor jest źle dobrany?
Swój głos w tegorocznych wyborach będzie mogło oddać około 30 mln Polaków, ale, jak pokazuje polska tradycja, do urn pójdzie ledwie połowa. Idźmy na wybory, 9 października zagłosujmy na tego, kto najbardziej odpowiada naszym oczekiwaniom. Dopiero wtedy z czystym sumieniem będziemy mieli prawo narzekać jak to nam jest źle.
Fot. Sic!
Dodaj komentarz