Dojdzie do wojny domowej?

Zamieszki w Libii rozpoczęły się w połowie lutego. Zainspirowani wydarzeniami w Tunezji i Egipcie, mieszkańcy Benghazi, drugiego największego miasta kraju, zaczęli protestować domagając się reform i swobód obywatelskich. Władze na przejawy nieposłuszeństwa odpowiedziały siłą. Służby bezpieczeństwa strzelały do demonstrantów ostrą amunicją.

W kolejnych dniach starcia eskalowały i rozlały się na cały kraj. W wyniku walk, wschód kraju znalazł się pod kontrolą opozycji. Według włoskiego MSZ w walkach zginęło już około tysiąca osób i giną kolejni.

Libijskie władze wezwały antyrządowych demonstrantów do złożenia broni. Obiecano też nagrody dla tych, którzy dostarczą informacji na temat przywódców protestów. Komitet zapowiedział, że osoby, które będą współpracować, zostaną wynagrodzone. Wojsko miało ostrzelać bronią maszynową i granatnikami przeciwpancernymi minaret przy meczecie, w którym obozują demonstranci.

Desperacko walczący o zachowanie władzy w Libii, pułkownik Muammar Kadafi zagroził „zakręceniem kurka” z ropą naftową, jeśli w kraju nie ustaną antyrządowe wystąpienia. Rebelianci we wschodniej Libii ogłosili, Ĺźe kontrolują większość złóż naftowych na wschĂłd od miasta Ras Lanuf. Opozycja zapewnia, Ĺźe będzie honorowała umowy zawarte z zagranicznymi koncernami, „tak długo, jak będą w interesie ludu”. UE i USA oznajmiły, Ĺźe wprowadzą sankcje na rząd Kadafiego. On z kolei zapowiedział, Ĺźe w razie potrzeby gotĂłw jest otworzyć arsenały i uzbroić kaĹźde z libijskich plemion. Deklarację potwierdzają słowa zbuntowanego ambasadora Libii przy ONZ, ktĂłry powiedział, Ĺźe dyktator będzie walczył do końca, nie da się wziąć Ĺźywcem.

Syn Kadafiego – Saif al-Islam ostrzega, Ĺźe moĹźe dojść do wojny domowej. Ośrodek badawczy Stratfor obawia się rozpadu Libii. Głośno mĂłwi się o interwencji innych krajĂłw w celu stabilizacji sytuacji.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*