W dwumeczu pierwszej rundy play-off, w którym zmierzyły się drużyny kaliskich Grześków i reprezentująca nasz uniwersytet drużyna AZS UAM było wszystko, czego potrzeba kibicowi siatkówki. Emocje, walka o każdą piłkę, asy serwisowe, nieustępliwość przy siatce.
Spoglądając na bilans dotychczasowych spotkań między tymi drużynami można bez cienia wątpliwości stwierdzić, że stanęły naprzeciwko siebie dwie równorzędne ekipy. Doskonale znające swoje mocne i słabe strony.
W pierwszym meczu, który odbył się w sobotę 13 lutego lepsza okazała się drużyna kaliskich Grześków wygrywając z poznaniakami 3:1 (25:20, 29:27, 15:25, 28:26). W meczu numer dwa, który odbył się w niedzielne południe, reprezentanci naszego uniwersytetu okazali się lepsi i wygrali 3:1 (20:25, 25:22, 20:25, 25:27). Kolejne dwa spotkania odbędą się 27 i 28 lutego w Poznaniu. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Na chwilę obecną mamy remis 1:1 i kwestia awansu jest sprawą otwartą.
Liczymy na to, że to podopieczni grającego trenera AZS UAM Poznań Damiana Lisieckiego w sportowej rywalizacji okażą się lepsi od kaliskich Grześków. Rozstrzygnięcie sprawy awansu do kolejnej rudny i to przed własną publicznością byłoby olbrzymim sukcesem akademickiego sportu w naszym mieście.
Damian Lisiecki, grający trener AZS UAM Poznań: – Zarówno pierwszy, jak i drugi mecz był bardzo nerwowy, a przy tym każdy z nich niesłychanie wyrównany. Widać było, że zawodnikom jednej jak i drugiej drużyny bardzo zależy na osiągnięciu dobrego rezultatu. W pierwszym meczu końcówka każdego seta przysparzała nam problemów i w efekcie to nasi rywale okazywali się od nas lepsi wygrywając 3:1. W drugim meczu w końcówce każdego seta była większa koncentracja w naszej drużynie i dzięki temu to AZS UAM zasłużenie zwyciężył 3:1. Za dwa tygodnie dwumecz rewanżowy w Poznaniu. Jest wielce prawdopodobne, że gra będzie wyglądała podobnie do tej, jaką mieliśmy okazję oglądać w Kaliszu. Myślę, że w tym dwumeczu kluczową rolę odegra psychika. Umiejętność radzenia sobie z nią na parkiecie. Kwestia awansu pozostaje sprawą otwartą. A obydwie drużyny prezentują bardzo zbliżony poziom co mieliśmy okazję w ten weekend zaobserwować.
Fot. Maciej Męczyński („Życie Uniwersyteckie”)
Dodaj komentarz