Otwarte Fundusze Emerytalne mają już 13 lat i wkrótce kolejni emeryci otrzymają większe świadczenie z OFE. W 2011 roku było to zaledwie średnio 94,18 zł miesięcznie, co jest wynikiem zbyt małej ilości czasu na obrót środkami – tylko 10 lat. Natomiast pierwsza emerytura z OFE, wypłacona w 2009 roku wyniosła 23,65 zł.
Przyszłych emerytów przeraża brak jasnych regulacji, wojna zwolenników i przeciwników, niejasne komunikaty funduszy, rządu i Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Obserwujemy duże zmniejszenie znaczenia OFE w ostatnich latach. Przyczyn może być wiele, choć raczej nie należy ich upatrywać w kryzysie finansowym.
Kluczową sprawą było obniżenie składki odprowadzanej z ZUS do OFE z 7,3% do 2,3% i zaewidencjonowanie 5% na subkoncie w ZUS. Co ważne, subkonto jest jedynie wirtualne, bowiem wszystkie pieniądze, jakie trafiają do ZUS, są przeznaczane na wypłaty obecnych emerytur.
Kolejnym ważnym wydarzeniem było wydanie zakazu akwizycji począwszy od 2012 roku. Okazało się, że w związku z jego wprowadzeniem znacznie spadła liczba osób, które samodzielnie wybierają lub zmieniają OFE. W tej sytuacji częściej zdarza się, że OFE jest wybierane automatycznie w drodze losowania – nie można bowiem pracować i nie być członkiem Otwartego Funduszu Emerytalnego.
Niepokój potęguje wypowiedź ministra finansów – Jacka Rostowskiego, który w wywiadzie dla RMF FM przyznał, że „13 lat temu tworząc OFE, przeprowadzono eksperyment bez przemyślenia, w jaki sposób przyszłym emerytom będą wypłacane pieniądze”. Jak twierdzą eksperci, OFE jest systemem, z którego najbardziej skorzystają osoby bogatsze, z większym stażem pracy, a więc podnoszą się głosy, iż rząd po raz kolejny zabiera pieniądze biednym ludziom.
Ze strony funduszy pojawiła się niepokojąca propozycja. Towarzystwa emerytalne, zrzeszone w izbie, przedstawiły pomysł na kontrowersyjną politykę wypłat. Zgodnie z nim, emerytury wypłacałyby same OFE, ale nie do końca życia, jak dzisiaj, tylko przez kilkanaście lat, np. 10, bez corocznej waloryzacji. W tej chwili emerytury otrzymywane z ZUS-u są waloryzowane. Biorąc jednak pod uwagę sytuację ekonomiczną i inflację, nie można tego uznać za realny wzrost świadczenia. Oczywiście, jednocześnie powiedziano o możliwości dodatkowego dożywotniego „ubezpieczenia”.
Rząd wpadł na inny pomysł, który został mocno skrytykowany przez Leszka Balcerowicza. Chodzi o przesuwanie pieniędzy zgromadzonych w OFE do ZUS na kilka lat przed wypłatą emerytury.
Dodaj komentarz