Dwie strony medalu

W ostatnich dniach głównym wydarzeniem, którym karmią nas media jest kontrowersyjna umowa ACTA. Szerzące się na dużą skalę, protesty tylko dolewają oliwy do, i tak już dużego, ognia. Czy naprawdę jest się czego obawiać?

26 stycznia 2012 Polska podpisała ACTA, która jest umową handlową. Dotyczy ona zwalczania obrotu towarami podrabianymi. Pomysł porozumienia powstał w 2006 roku i był rozwijany przez Japonię oraz Stany Zjednoczone. Jej głównym celem jest ustalenie międzynarodowych standardów w walce z naruszeniami własności intelektualnej. Jednym z przedmiotów regulacji jest problem rozpowszechniania dzieł prawnie chronionych poprzez Internet, a także handel podrabianymi dobrami i lekami generycznymi.

Wysoki stopień utajnienia negocjacji uniemożliwił krajom członkowskim UE konsultacje zainteresowanych stron i ustawodawców w sprawie umowy ACTA – wynika z depesz ambasady USA w Rzymie i Sztokholmie opublikowanych przez portal Wikileaks. Dlatego właśnie treść ACTA nie tylko w Polsce była mało nagłaśniana. Prace na świecie nad podpisaniem ACTA i przystępowaniem do porozumienia do ostatniej chwili były ukrywane przed opinią publiczną.
W Polsce zaniepokojenie przebiegiem prac nad ACTA wyrażała wielokrotnie m.in. Fundacja Panoptykon. Razem z innymi organizacjami pozarządowymi, 21 stycznia 2011 wystosowała ona list do premiera Donalda Tuska z prośbą o zaniechanie działań na rzecz porozumienia i publikację istniejącej dokumentacji. Na rutynowym spotkaniu 19 stycznia 2012 w kancelarii premiera przedstawiciele rządu zakomunikowali, że uchwała w sprawie umowy została przyjęta. Następnego dnia sprawę nagłośniła prasa ogólnopolska.

21 stycznia przestała działać strona internetowa polskiego Sejmu. Do ataku przyznała się grupa Anonymous, która nawołuje internautów do walki. Dwie godziny później została zaatakowana strona Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Efektem ataku hakerskiego było zabezpieczenie i tymczasowe wyłączenie rządowego serwera. Zaatakowane zostały również m.in strony Ministerstwa Finansów, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Ministerstwa Sprawiedliwości.

Protesty przeciw ACTA, początkowo inicjowane i wyrażane w Internecie, w końcu przeniosły się na ulicę. 25 stycznia młodzież wyszła na ulicę, by sprzeciwić się umowie pod hasłem „Nie dla ACTA”. Protesty odbyły się m.in. w Krakowie, Warszawie oraz Poznaniu. W Kielcach oraz w stolicy Wielkopolski manifestacja przybrała jednak charakter negatywny i doszło do chuligańskich zamieszek.

Agata Andrys
Lidia Bławat
Wojciech Goszczyński
Michał Nawrocki
Damian Rożek-Pawłowski

KOMENTARZ

Strach się bać?
Ostatnie wydarzenia związane z niezadowoleniem z umowy ACTA są wynikiem nie do końca doinformowanego społeczeństwa. ACTA, czyli międzynarodowa umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi nie reguluje jedynie kwestii związanych z Internetem, jak to najczęściej można usłyszeć. Jej głównym celem jest zwiększenie dbałości o ochronę praw autorskich, które – niestety – w sieci łamane są nagminnie. Regulacje, które niesie ze sobą ACTA po części już obowiązują, jednak nie każdy jest tego świadomy . Uważam, że ACTA jest źle sformułowanym dokumentem i w obecnej formie nie powinna wchodzić w życie. Niemniej jednak, regulacje dotyczące ochrony praw autorskich są potrzebne w obecnej wirtualnej i realnej rzeczywistości.

Michał Nawrocki

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*