Nie zastanawiało cię nigdy, co mogłoby się dziać z twoimi ulubionymi bohaterami, kiedy kończy się książka czy film? Nie byłeś nigdy wściekły na autora, że zakończył akurat w takim momencie, zabił ukochanego bohatera, czy połączył w pary niewłaściwe osoby? Czy wydawało ci się kiedyś, że wiesz lepiej od autora książki, co powinno się stać?
Jeżeli na któreś pytanie odpowiedziałeś tak, to wiedz, że myśli tak o wiele więcej osób, z których część sama staje się twórcami alternatywnych opowiadań zwanych fanfiction.
Wielu z nas w mniej lub bardziej przemyślany sposób dopowiada sobie dalsze losy bohaterów, są jednak tacy, którzy z tego dopowiadania tworzą prawdziwą literaturę. Można pisać „do szuflady”, ale można też podzielić się swoją twórczością i poddać ocenie innych na blogach, czy forach internetowych.
Najbardziej rozwiniętym polskim fandomem, jest ten poświęcony serii o Harrym Potterze. Spowodowane jest to zapewne objętością sagi, wielością bohaterów, wątków (często niedokończonych), niedopowiedzeniami w tekście i, trzeba przyznać, małą dbałością autorki o głębię psychologiczną postaci. Tekstów o Harrym i jego towarzyszach są tysiące, autorzy łączą bohaterów w zupełnie nietypowe pary, dopisują ciąg dalszy ich losów lub tworzą alternatywne wersje znanych z książek wątków.
Istnieją postacie, które w kanonie pojawiły się raz czy dwa; przeciętny czytelnik nie zwróci na nie uwagi nawet po wielokrotnym czytaniu. Twórca ff stworzy natomiast na podstawie tych kilku zdań wieloodcinkowe opowiadanie, zbuduje portrety psychologiczne postaci i obdarzy je osobowością. Najczęściej twórcami fanfików są amatorzy, traktujący pisanie jako hobby, jednak zdarzają się również profesjonaliści. Najbardziej znaną polską twórczynią tego typu dzieł jest pisarka Ewa Białołęcka.
Utwory najczęściej odnoszą się do fenomenów literackich, mających miliony czytelników, tworzy się także opowiadania do tytułów mniej znanych. Oprócz Harry’ego, sporą liczbą tekstów fandomowych mogą pochwalić się: saga „Zmierzch” czy „Władca Pierścieni”, ale są też autorzy, którzy potrafią stworzyć prawdziwą perełkę do „Chłopów” czy „Ogniem i mieczem”. Fanfiki piszą jednak nie tylko miłośnicy książek, lecz także fani filmów i seriali.
Uwaga! Wśród tekstów, które biją na głowę oryginalne wersje, znaleźć można sporo opowiadań „blogaskowych”. Autorki tych dzieł (autorzy pojawiają się niezwykle rzadko) tworzą bohaterów idealnych i pięknych, posiadających niesamowite moce i jednocześnie znajdujących się na poziomie intelektualnym przedszkolaka. Teksty te usiane są błędami zarówno ortograficznymi, jak i logicznymi. Najmniej istotne jest bowiem to, aby miały one sens. Główna bohaterka jest najczęściej alter ego samej autorki, a pisząca pod każdym fragmentem prosi o „komcie”, bo inaczej nie będzie kontynuować opowiadania.
Czytanie fanfiction wciąga, zwłaszcza, gdy czuje się niedosyt po przeczytaniu książki. Trzeba tylko uważać, żeby w pewnym momencie nie zgubić się, co jest oryginalną treścią książki, a co tylko fragmentami powstałymi w wyobraźni fanów.
Dodaj komentarz