Patrycja Siewior ma 21 lat i jest studentką dziennikarstwa w Wyższej Szkole Umiejętności Społecznych w Poznaniu. Drobna dziewczyna z wielkim talentem. Jak sama siebie i swoją pasję ocenia?
– Zaintrygowały mnie twoje prace, od jak dawna rysujesz, że tworzysz takie „cuda”?
– Właściwie od zawsze. Ołówek i kartki papieru towarzyszyły mi od najmłodszych lat. Już w szkole podstawowej stwierdziłam, że sprawia mi to ogromną przyjemność. Do dziś nic się nie zmieniło.
– Co najbardziej lubisz rysować?
– Pociągają mnie ludzkie twarze, ich mimika i wyraz. Uwielbiam rysować portrety, szczególnie oczy, potrafią oddać tyle emocji i uczuć, czasami więcej niż reszta. Są odzwierciedleniem duszy.
– Zauważyłam, że często uwieczniasz postać Johnny’ego Deppa. Może opowiesz o historii JEDNEJ MIŁOŚCI? 🙂
– Miłość to dobre słowo ;)) i może trochę fanatyzm, bo cały pokój wykleiłam jego podobiznami. Dziecinne? Też, a nawet bardzo, ale podobno artystyczne dusze tak mają 😀 I wyprzedzę twoje następne pytanie, nie potrafię wybrać filmu z Deppem w roli głównej, który podoba mi się najbardziej. Każda stworzona przez niego kreacja jest dla mnie majstersztykiem , a na koniec powiem ci jedno – nigdy nie krytykuj go w mojej obecności (śmiech)
– Wysyłasz swoje prace na konkursy?
– Posiadam raczej mały dorobek. Rysuję głównie dla siebie, a moje osiągnięcia ograniczają się głównie do wyróżnień międzyszkolnych.
– W jaki sposób doskonalisz swój warsztat?
– Szczerze mówiąc, nie chodzę już na żadne kursy ani koła. Kilka razy przytrafiła mi się taka sytuacja, że nauczyciel zamiast tłumaczyć, brał ołówek i rysował sam. Stwierdziłam więc, że wolę czytać poradniki. Oprócz tego interesuje mnie ogólne pojęcie sztuki, jej historia na przestrzeni tysiącleci.
– Każdą wolną chwilę poświęcasz rysowaniu?
– Może nie każdą. Ostatnio mam coraz mniej czasu, ale głównie zależy to po prostu od weny;)
– Gdyby ktoś nazwał ciebie Leonardem da Vinci w spódnicy, jak byś zareagowała?
– Myślę, że to za dużo powiedziane, ale przez grzeczność nie zaprzeczę (uśmiech) i powiem szczerze, że z tym porównaniem spotykam się po raz pierwszy. Leonardo da Vinci to mistrz, od zawsze inspirowały mnie jego dzieła. Też chciałabym kiedyś stworzyć własną Mona Lisę
– Co zamierzasz robić w przyszłości?
– Kiedyś wiązałam ją z architekturą, sztuką, chciałam rysować. Dziś studiuję dziennikarstwo – całkowicie nie związany z tym kierunek. Nie wiem, co przyniesie przyszłość i co będzie za 10 lat. Może będę piękną prezenterką TVN, a może zamknę się w piwnicy i będę rysować (śmiech). Nie wiem i, szczerze mówiąc, nie chcę wiedzieć, bo każdy dzień przynosi niespodzianki i nowe doświadczenia, które chciałabym poznawać sama.
– Czego Tobie życzyć?
– Chciałabym spełnić swoje marzenia, a jako roztrzepany dzieciak mam ich wiele i większość z nich jest raczej nierealna. Szczerze w nie jednak wierzę, bo podobno marzenia się spełniają….Wszystkie!
Rozmawiała:
Paulina Królska
Dodaj komentarz