Z czasem stał się silnym liderem

Karol Nawrocki z czasem stał się silnym liderem – wyrobił sobie wizerunek polityka pewnego siebie, umiejącego zarówno dobrze zaatakować kontrkandydata, jak i wzbudzać empatię wobec wykluczonych grup społecznych.

1 czerwca nastąpiła kulminacja wielomiesięcznej kampanii wyborczej. Przy rekordowej frekwencji 71,63% wyborcy zadecydowali, że to Karol Nawrocki przez kolejnych pięć lat będzie pełnił urząd prezydenta RP.

Prawie 370 tysięcy głosów zadecydowało o tym, że Rafał Trzaskowski stał się symbolem porażki koalicji rządzącej oraz niepewnej przyszłości platformy obywatelskiej w następnych wyborach. Wynik wyborów okazał się zarówno zaskakujący, jak i rozczarowujący obóz Platformy Obywatelskiej. Co wynik wyborów może oznaczać dla sytuacji politycznej? 

Za wygraną Karola Nawrockiego w cieniu stoi ogromny sukces Jarosława Kaczyńskiego. Według pierwszego sondażu IBRiS, 9 listopada 2024 Karol Nawrocki zdawał się być najgorszym wyborem na kandydata prezydenta. Uzyskał wtedy poparcie zaledwie 36,4% dla rzeczywistego zestawienia w drugiej turze.

Większość ekspertów politycznych nie wierzyła w wygraną Nawrockiego. W prawicowych środowiskach medialnych dochodziło do konfliktów, w których podważano decyzje prezesa PiS. Niektórzy uważali, że lepszym kandydatem byłby Przemysław Czarnek (były minister edukacji) lub Mateusz Morawiecki (były prezes Rady Ministrów).

Sama kampania prezydencka poddawała regularnie w wątpliwość, że Nawrocki zaprezentuje się jako godny prezydent, względem Trzaskowskiego. W końcu mowa o prezydencie Warszawy, który zdobył ogromne doświadczenie zarówno w polityce krajowej, jak i międzynarodowej. 5 lat po przegranej w wyborach prezydenckich z Andrzejem Dudą, eksperci spodziewali się, że Trzaskowski będzie najlepiej przygotowanym kandydatem. Pomyłki jak w poprzednich wyborach, kiedy kandydat PO nie stawił się na debacie, w Końskich miały być symbolem, że to już tylko i wyłącznie przeszłość.

Kiedy widzimy, jak wielkie wyzwanie stało w obozie Karola Nawrockiego, to warto spojrzeć na to, co mogło potencjalnie sprawić, że wynik wyborów okazał się zaskakującą porażką największego ugrupowania w Sejmie.

Bez wątpienia, trzeba pochwalić Karola Nawrockiego za to, że szybko „wyrobił się medialnie”. Z czasem stał się silnym liderem – wyrobił sobie wizerunek polityka pewnego siebie, umiejącego zarówno dobrze zaatakować kontrkandydata, jak i wzbudzać empatię wobec wykluczonych grup społecznych. Były ważne dla wyników wyborów.

Według sondażu Late Poll, Karol Nawrocki uzyskał ogromną przewagę (73,4 proc.)  wśród Polaków o wykształceniu podstawowym. Podobnie w przypadku wykształcenia zawodowego, kandydat wspierany przez PiS, zebrał 68,3 proc. poparcia. Polacy z wykształceniem średnim również wybierali chętniej Nawrockiego (51,6 proc.). Ten sam wynik procentowy uzyskał Nawrocki przy poparciu ze strony emerytów i rencistów. Im mniejsze miasta lub wsie, tym Nawrocki miał większe poparcie. Warto również wziąć pod uwagę miasta wykluczone komunikacyjnie; Największe z nich, Jastrzębie Zdrój, zagłosowało w blisko 60% na Karola Nawrockiego.

Sztab Rafała Trzaskowskiego popełnił prawdopodobnie więcej błędów niż pięć lat temu. Przed wyborami prognozowano, że głosy prawicowych wyborców mogą zdecydować o wynikach wyborów. Podobnie wielka grupa wyborców znajdowała się wśród osób niezadowolonych obecnymi działaniami rządu. Tutaj Rafał Trzaskowski, z pozoru, wydawał się być niepasującym kandydatem. Mimo wszystko, sztab podjął nieudolne próby przekonania tych grup.

Trudno jednak uznać te działania za pozytywne. Rafał Trzaskowski nie umiał odciąć się od wsparcia lewicowej grupy wyborczej, a jednocześnie próbował przekonać wyborców Konfederacji pomysłami np. o planach deregulacyjnych, gdy  każda przeprowadzona ustawa miałaby oznaczać wycofanie 2 innych ustaw. 

Do Trzaskowskiego przylgnęła łatka „wiceprzewodniczącego Platformy”, „zastępcy Tuska”, czyli jednej z najważniejszych osób w koalicji rządzącej. Kampanię wspierał premier, którego wielu obywateli ocenia negatywnie. Był to jednym z głównych powodów, że ludzie w wieku 18-29 lat głosowali chętniej na Nawrockiego (51,9 proc.)

Przez najbliższych 5 lat Karol Nawrocki będzie mógł używać weta prezydenckiego i przeszkadzać w obecnej, jak i przyszłej koalicji rządowej we wprowadzaniu nowych ustaw. Jest to ogromna „polisa ubezpieczeniowa” dla PiS-u, który może obecnie wpływać na działania polityczne rządu.

W najnowszym sondażu OGB największe poparcie polityczne otrzymuje PiS, a Konfederacja zajmuje 3. miejsce wśród wyborców. Gdyby dziś były przeprowadzone wybory, to nowa koalicja prawicowa mogłaby zdominować scenę polityczną.

Jest to fatalna wiadomość dla obecnej koalicji rządowej. Nie licząc PO, każda partia jest obecnie ledwo ponad progiem wyborczym. Przez brak sprawczości w rządzie, ludzie mogą coraz niechętniej patrzeć na obecnych liderów koalicji rządzącej, a co za tym idzie sprawić, że stracą oni na długo władzę.

Wyniki wyborów zaskoczyły wszystkie partie polityczne. Plan rządu na oczekiwanie na „swojego prezydenta” okazał się strzałem w stopę. Trudno będzie wymyślić plan polityczny, który sprawi, że ludzie odzyskają wiarę w obecną władzę. Po drodze szykuje się również wewnętrzna walka w partiach rządzących o obecne przywództwo. W mediach spekuluje się o utracie lidera w PSL-u, rozpadzie partii Szymona Hołowni, a Włodzimierz Czarzasty jest obecnie określany symbolem nieudolnej lewicy. W szczególności dla Nowej Lewicy wstydem może być, że ma mniejsze poparcie od Partii Razem, która nie otrzymuje subwencji i nie posiada, choćby w części, tak wielkich struktur. 

Obecna koalicja otrzymała „czerwoną kartkę”. Od wyborców zależy, czy w następnej rywalizacji uda się jej uniknąć najgorszego scenariusza w postaci utraty całkowitej władzy i wpływu na scenę polityczną.

Fot. Tia Dufour (https://pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Nawrocki)

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*