Aktorzy nie recytują. Oddychają tekstem

Spektakl inspirowany twórczością Stanisława Grochowiaka nie będzie kolejną „bezpieczną” interpretacją klasyka. To teatr cielesności, brudu, melancholii i absurdu, dokładnie taki, jak poezja Grochowiaka, który słynął z estetyki „turpizmu”, czyli afirmacji brzydoty.

Czy teatr może oddychać brzydotą i jednocześnie zapierać dech? Twórcy nowego spektaklu „Śmiertelne opowiastki” nie tylko uważają, że tak, oni to planują udowodnić. Grochowiak wraca na scenę – brudny, poetycki, śmiertelnie aktualny.

Premiera odbędzie się 4 października w Strzeleckim Ośrodku Kultury. I to nie będzie wieczór do spokojnego siedzenia w fotelu. Wśród nazwisk odpowiedzialnych za projekt znajdziemy m. in. aktora Jana Mierzyńskiego, reżysera i twórcę kostiumów, oraz Adama Andryszczyka autora scenariusza i muzyki.

Spektakl inspirowany twórczością Stanisława Grochowiaka nie będzie kolejną „bezpieczną” interpretacją klasyka. To teatr cielesności, brudu, melancholii i absurdu, dokładnie taki, jak poezja Grochowiaka, który słynął z estetyki „turpizmu”, czyli afirmacji brzydoty. To opowieść o śmierci, ale też o życiu,  jego groteskowych, poruszających odcieniach. Jak mówią twórcy, „Chcemy, by ten spektakl zostawił ślad”. Za tym projektem stoją ludzie, którzy wiedzą, po co idą na scenę,  i wiedzą, że teatr to nie tylko miejsce, w którym opowiada się historie. To przestrzeń, w której rzeczy się dzieją.

Reżyser i aktor Jan Mierzyński, autor muzyki i scenariusza Adam Andryszczyk, duet scenografów Jarosław i Olaf Gołębiowscy, graficzka Katarzyna Waraksa, animator Waldemar Makara, specjalista od światła i dźwięku Damian Boniecki. Każdy z nich wnosi do projektu coś, co sprawia, że „Śmiertelne opowiastki” mają szansę stać się czymś więcej niż spektaklem. To będzie teatr żywy, dosłownie i metaforycznie. Z muzyką na żywo. Z aktorami, którzy nie recytują, ale oddychają tekstem. Z przestrzenią, która reaguje na dźwięk, ruch, emocję. I z poezją Grochowiaka, która po latach znów brzmi jak ostrze czułe i brutalne zarazem.

Spektakl oparty jest na twórczości poety, który umiał mówić o śmierci, cielesności i absurdzie z brutalną czułością. Nie silił się na piękno. Nie gładził rzeczywistości. Dlatego jego głos, choć zmarł prawie pół wieku temu, nadal brzmi świeżo.

„Śmiertelne opowiastki” to teatr, który chce mówić właśnie tym językiem: cielesnym, bolesnym, prawdziwym. Niepokornym. Ale żeby taki teatr mógł powstać potrzeba czegoś więcej niż pasji. Potrzeba wsparcia. Twórcy uruchomili zbiórkę i szczerze przyznają: bez pomocy widzów, ten spektakl po prostu się nie wydarzy. Nie chodzi o fanaberię. Chodzi o to, by móc stworzyć przestrzeń, która gra razem z aktorami. By móc wyjść na scenę w czymś więcej niż w czarnych dresach. By ten jeden wieczór  4 października miał szansę zostawić ślad.

I właśnie dlatego warto ten projekt wesprzeć. Bo to nie tylko wsparcie dla teatru. To także akt zaufania wobec ludzi, którzy wierzą, że warto jeszcze coś powiedzieć na scenie. Że warto zaryzykować. Że nie wszystko musi być bezpieczne, gładkie i „na konkurs”. Czasem najlepsze spektakle rodzą się właśnie tam, gdzie nikt nie czeka na oklaski.

Zrzutka na spektakl pod adresem: https://zrzutka.pl/vdn5m6 Do dzisiaj wsparło ten wyjątkowy pomysł twórczy 46 osób. Może i ty do nich dołączysz?

Obraz zawierający Ludzka twarz, osoba, ubrania, człowiek

Zawartość wygenerowana przez AI może być niepoprawna.

Jan Mierzyński Fot. Anna Gołębiowska

Obraz zawierający Ludzka twarz, osoba, portret, człowiek

Zawartość wygenerowana przez AI może być niepoprawna.

Adam Andryszczyk Fot. Archiwum prywatne

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*