Scenografia może porwać widza

W 2017 roku odbyła się premiera sequelu do filmu science fiction Ridley’a Scotta „Łowca androidów” („Blade Runner”)  z 1982 roku, pod tytułem „Łowca androidów 2049 reżyserii Denis’a Villeneuve’a. Druga część kultowej produkcji otrzymała nagrodę Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej za najlepsze efekty specjalne.

Ale to scenografia,  w mojej ocenie, jest najistotniejszym elementem filmu. Bez niej  byłby on średni. Ważnym elementem fabularnym obu filmów jest ich filozoficzna strona. Stawia się  pytania: Co czyni człowieka? Czy to tylko jego organiczna warstwa, czy jednak robot, odczuwający emocje i podejmujący samodzielne decyzje?  Fabuła schodzi jednak na drugi tor, ustępuje miejsca niesamowicie wykreowanemu światu, otoczeniu. Ów świat tworzą obrazy wygenerowane przez komputer. Ridley Scott miał bardzo trudne zadanie. Nie dość, że musiał stworzyć ten świat od podstaw, to uzyskał to bez  zaawansowanego zaplecza cybernetycznego. Scenografia, robiona była – jeśli można użyć takiego określenia – odręcznie. Na przykład widoki na betonowe kolosy, otoczonymi neonami, zawdzięczamy odpowiednim zabiegom kamerzysty i… małym kartonowym budyneczkom.

Obie części „Blade Runner” pokazują, jak bardzo ważna dla filmu jest scenografia, w której toczy się akcja. Należycie skonstruowana, może porwać widza w świat przyszłości.

Fot. www.pixabay.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*