Ramię w ramię z małym wojownikiem

Już 29 października na ringu w Kaliszu zaprezentuje się Damian Wrzesiński, który chce wrócić na zwycięską ścieżkę. Jeszcze ważniejszą walkę do wygrania ma jednak mały Mateusz, którego leczenie bokser wesprze, przekazując część dochodu z biletów.

Ostatnia walka Damiana Wrzesińskiego, która odbyła się w maju podczas gali Tymex Boxing Night 17 w Pionkach, zakończyła się zwycięstwem Meksykanina Erika Encini.

– Rywal przez całą walkę wywierał presję. Może nie zaskoczył mnie siłą ciosów, ale łatwością ich wyprowadzania. Końcówka była nieco lepsza w moim wykonaniu, ale to już nie miało dużego wpływu na końcowy werdykt – mówi Damian Wrzesiński.

Była to jego pierwsza porażka od czterech lat, zatem chęć rewanżu jest ogromna. – Ostatnie miesiące to okres dużych zmian, ale jestem przekonany, że były one konieczne. Porażkę z Meksykaninem traktuję jako pozytywny wstrząs i punkt zwrotny w karierze. Robię wszystko, żeby emocje, które się we mnie ostatnio zbierały, jak najlepiej spożytkować. Wraz z nowym trenerem, Michałem Jędrzejczykiem, sporo zmieniliśmy w treningu, tak by kibice 29 października w Kaliszu zobaczyli nową, lepszą wersję “Wrzosa” – dodaje bokser, który ma na koncie 22 zwycięstwa (6 KO), dwie porażki i dwa remisy. Liczy on na wielkie momenty, może nawet na spełnienie marzenia o walce na ukochanym stadionie Lecha, przy Bułgarskiej w Poznaniu.

D. Wrzesiński to sportowiec, który wielkie serce pokazuje nie tylko w ringu, ale też pomagając potrzebującym, spełniając bardziej przyziemne marzenia, o normalnym, spokojnym życiu osób chorych. Na co dzień wspiera Drużynę Szpiku, grupę wolontariuszy której celem jest zwiększanie liczby osób zarejestrowanych w Centralnym Rejestrze Niespokrewnionych Potencjalnych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej. Tym razem “Wrzos” zdecydował o przekazaniu znacznej części prowizji ze sprzedanych biletów na leczenie oraz rehabilitację Mateusza, który cierpi na rzadką chorobę genetyczną – zanik mięśni Duchenne’a oraz cukrzycę stopnia pierwszego. Pięć miesięcy temu Mateusz przeszedł operację w klinice w Krakowie. Polegała ona na wydłużeniu ścięgna Achillesa w obu nogach, co poprawi jego sprawność ruchową. Przed Mateuszem długi okres wyczerpującej i przede wszystkim kosztownej rehabilitacji, ale jest szansa, że będzie poruszał się samodzielnie.

– Życie zawodowego sportowca pełne jest chwil lepszych, gorszych, wygranych, ale i porażek. Spotykając się z osobami, które na co dzień toczą zdecydowanie ważniejsze i trudniejsze walki, możemy docenić, jak wiele mamy. My, bokserzy, walczymy o tytuły, pieniądze, oni walczą o zdrowie i życie. Dlatego cieszę się, gdy tylko mogę pomóc potrzebującym i zachęcam ludzi o wielkim sercu, by w miarę możliwości również to robili. Dobro wraca  – dodaje Damian Wrzesiński.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*